Liga Narodów: Amerykanki nie miały sobie równych. Jordan Larson: Trochę nam się dłużyło

- Za nami niesamowicie wymagający turniej. Trzeba było trzymać formę i jednocześnie jeszcze poprawić grę na każdy kolejny mecz przez kilka tygodni - mówiła kapitan reprezentacji USA siatkarek Jordan Larson po triumfie w Lidze Narodów.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
radość reprezentacji USA siatkarek Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: radość reprezentacji USA siatkarek
Reprezentacja USA siatkarek wygrała prestiżowy cykl już po raz trzeci z rzędu. Ba, odkąd nosi on nazwę "Liga Narodów" jeszcze się nie zdarzyło, by zwyciężył w niej kto inny. W finale w Rimini Amerykanki pokonały 3:1 Brazylijki (więcej o meczu TUTAJ).

- Brazylia to fantastyczny zespół. Wykonały super robotę, ale cieszę się, że wykorzystałyśmy ich słabe strony. Choć trzeba im przyznać, że nie mają ich wiele. My umiałyśmy znaleźć balans w każdym elemencie - przyznała w wirtualnej mixed zone Jordan Larson-Burbach, kapitan drużyny USA.

- Czuję się nieco sfrustrowana. Cieszę się, że w opinii innych wypadłam dobrze, ale uważam, że mogłam dać zespołowi więcej, by zrobić różnice. dać mu złoty medal. Miałyśmy swoje szanse w tym meczu, lecz gratulacje należą się drużynie Stanów Zjednoczonych, bo grały na naprawdę wysokim poziomie. Aby nawiązać walkę, trzeba cisnąć cały czas. Dla nas najważniejsze było to, że walczyłyśmy do końca. To jest pozytyw - podsumowała z kolei Gabriela Braga Guimaraes, przyjmująca reprezentacji Brazylii.

ZOBACZ WIDEO: Niecodzienne wspomnienie Justyny Święty-Ersetic. "Goniło" ją ośmiu mężczyzn

Teraz przed drużynami zasłużony odpoczynek, choć niezbyt długi, bo już za niespełna miesiąc rozpocznie się rywalizacja na turnieju olimpijskim w Tokio. Zarówno Brazylia, jak i USA są w gronie ścisłych faworytów do złota.

- To prawda, ale nie możemy z naszego poziomu schodzić, bo to wtedy stwarza szansę dla przeciwniczek. Teraz będzie okazja, by odpocząć i zastanowić się co było nie tak. Boli nas, że nie wygrałyśmy tego finału Ligi Narodów - dodała Gabi.

- Jestem niezwykle podekscytowana tym wszystkim, co wydarzyło się w Rimini. Pobyt w bańce nam się trochę dłużył, ale pamiętajmy, że to był też czas olimpijskiej selekcji. Na to złoto VNL zapracowałyśmy wszystkie, to chcę podkreślić - skomentowała MVP finału Michelle Bartsch-Hackley.

- Za nami niesamowicie wymagający turniej. Trzeba było trzymać formę i jednocześnie jeszcze poprawić grę na każdy kolejny mecz przez kilka tygodni. Z drugiej strony przez okres pandemii nie mogłyśmy za dużo potrenować, więc byłyśmy spragnione wspólnej gry, ale też gry z najlepszymi. Mamy sporo do nauczenia się przed igrzyskami. Chciałabym, żeby nasza dobra gra jeszcze ewoluowała, ale na igrzyskach też będzie sporo fantastycznych zespołów - oceniła Jordan Larson.

Przypomnijmy, że brązowe medale Ligi Narodów przypadły reprezentacji Turcji, która w meczu o trzecie miejsce pokonała Japonię 3:0.

Czy Amerykanki wygrały Ligę Narodów zasłużenie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×