Od samego początku była mowa, że Liga Narodów jest etapem przygotowań do igrzysk olimpijskich. Dla Vitala Heynena był to kolejny etap selekcji przed wyjazdem do Tokio. Zespół miał się tam zaprezentować najlepiej, jak mógł, i tak też się stało.
Niemal od początku Biało-Czerwoni byli na czele tabeli. Przegrali co prawda trzy spotkania, ale w Lidze Narodów nie było ekip, które byłyby niepokonane. Brazylijczycy przegrywali z Francuzami i Rosjanami do zera. Natomiast Trójkolorowi ulegli Niemcom czy Holendrom. Taka była specyfika tej imprezy.
Co jest najważniejsze? Trener Vital Heynen mógł zobaczyć, czego i jak dużo brakuje nam do innych drużyn. Mogliśmy zobaczyć, na jakim etapie przygotowań do igrzysk są przeciwnicy. Wiemy już, że Brazylijczycy są piekielnie mocni. Francuzi nieco zmienili swój skład w porównaniu do ostatnich dużych imprez. Nadal są niebezpieczni, a raczej nie byli w najlepszej formie.
ZOBACZ WIDEO: Droga do Tokio: Małachowski i Włodarczyk
Wiadomo, że dużo pracy potrzebują Amerykanie, Irańczycy i Rosjanie. Nie wiemy tylko, czego spodziewać się po Włochach, którzy postanowili trenować w zamknięciu i nie wysyłać najlepszych na Ligę Narodów.
Kluczowe są igrzyska. Jakość finału Polska - Brazylia w Rimini był na znakomitym poziomie. I oby do powtórki doszło właśnie w Tokio. To właśnie tam życzylibyśmy sobie zwycięstwa, takiego samego, jak podczas mistrzostw świata w 2014 czy 2018 roku.
W historii tylko raz sięgaliśmy po medal na igrzyskach, jeśli chodzi o męską siatkówkę. Zarówno trener Heynen, jego sztab i zawodnicy, jak i my wszyscy, marzymy o kolejnym. I za medal na igrzyskach trzymamy kciuki, jak dawno za nic innego w siatkówce. Liga Narodów ma mniejsze znaczenie, cieszmy się ze srebra.
Czytaj też:
Liga Narodów: Słoweńcy na granicy wytrzymałości. Francuzi to wykorzystali
Liga Narodów. Głosy z kadry Brazylii przed finałem. "Przede wszystkim skupić się na sobie"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)