Memoriał Wagnera. Mateusz Bieniek: Najważniejsze, że wreszcie byli kibice

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Mateusz Bieniek w meczu ze Słowenią
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Mateusz Bieniek w meczu ze Słowenią

- Najważniejsze było to, że mogliśmy zagrać przed polskimi kibicami. Bardzo długo ich nie było - powiedział po meczu z Norwegią w Memoriale Wagnera Mateusz Bieniek. Był to pierwszy mecz kadry Polski z udziałem publiczności od października 2019 roku.

A na spotkanie z polskimi fanami na trybunach mistrzowie świata czekali jeszcze dłużej, bo od sierpnia 2019 roku, gdy w trójmiejskiej Ergo Arenie rozgrywali kwalifikacje olimpijskie. Łatwo policzyć, że czekali na tę chwilę prawie dwa lata.

- Wreszcie kibice wrócili, bardzo długo ich z nami nie było. Dla nas to niezwykle ważne, dziś najważniejsze, że mogliśmy zagrać przed naszą polską publiką - powiedział po wygranym 3:0 spotkaniu Bieniek. - Bez fanów trudno się gra - dodał środkowy PGE Skry Bełchatów.

Niestety polscy siatkarze krótko będą się cieszyć meczami z udziałem publiczności. Kibice zobaczą ich grę na żywo jeszcze tylko w dwóch spotkaniach Memoriału Wagnera w Krakowie - w sobotę przeciwko Azerbejdżanowi i w niedzielę w starciu z Egiptem. Na igrzyskach w Tokio fani na trybuny nie będą mieli wstępu.

- Nic z tym nie zrobimy, taka jest teraz sytuacja na świecie. Cieszymy się, że igrzyska w ogóle się odbędą, bo pojawiało się dużo głosów, że zostaną odwołane - skomentował tę przykrą informację Bieniek. - Podejrzewam, że Japończycy zrobią wszystko, żeby w czasie igrzysk koronawirus się nie rozprzestrzeniał. Jakiekolwiek będą zalecenia, trzeba się będzie do nich stosować - dodał.

Czytaj także: 
Polacy klasą dla samych siebie. Wynik mówi wszystko!
Tokio 2020. Jest zaskoczenie. Odwieczny rywal Polaków ogłosił skład na IO

ZOBACZ WIDEO: Nowe oblicze reprezentacji Anglii. "To nowość"

Komentarze (0)