ME siatkarek. Komplikacje reprezentacji Polski rozpoczęły się od przegranej z Bułgarią

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu od prawej: Ireneusz Mazur
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu od prawej: Ireneusz Mazur

- Na pewno było dużo większa szansa na wejście do strefy medalowej, gdyby nasze zawodniczki wygrały grupę. Myślę, że wygranie co najmniej drugiego seta z Bułgarią nie było ponad nasze możliwości - mówi Ireneusz Mazur.

Polki odpadły w ćwierćfinale mistrzostw Europy, przegrywając z Turcją 0:3 (18:25, 14:25, 23:25). Do tego spotkania mogłoby nie dojść, gdyby nasze siatkarki do końca zachowały koncentrację w ostatnim meczu grupowym z Bułgarią. Polki potrzebowały do wygrania grupy dwóch wygranych setów z tym zespołem. Niestety nie udało się tego dokonać.

- Na pewno była dużo większa szansa na wejście do strefy medalowej, gdyby nasze zawodniczki wygrały grupę. Nie było to aż takie wymagające, tym bardziej że w fazie grupowej Bułgarki przegrały z Niemkami, a my z kolei wygraliśmy z Niemkami. Myślę, że potencjalnie to my byliśmy zespołem, który jest bardziej perspektywicznym od Bułgarii. Wygranie chociaż drugiego seta z tą drużyną nie było ponad nasze możliwości - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Ireneusz Mazur, były selekcjoner męskiej reprezentacji Polski, obecnie ekspert Polsatu Sport.

- Pierwsze miejsce w grupie dałoby nam drogę do strefy medalowej przeciwko Szwedkom, a później ewentualnie Holenderkom. Holandia to także groźna drużyna, ale na pewno nie w takim stopniu jak Turcja - ocenia Mazur.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetna forma żony Kota. A zaledwie kilka miesięcy temu urodziła dziecko

Podopieczne Giovanniego Guidettiego we wtorkowym ćwierćfinale zdominowały reprezentację Polski - Przewaga Turczynek zarówno pod względem taktycznym, jak i indywidualnym był wyraźna. W zasadzie trudno doszukiwać się jakichś elementów, które mogłyby być styczne w rywalizacji z tak mocnym rywalem. Jedynym wyjątkiem był blok, który praktycznie ograniczył się do Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej - mówi Mazur.

- Blok ostatecznie wypadł lepiej po naszej stronie, ale to już nie miało większego znaczenia. Większość punktów zdobywaliśmy w końcówce trzeciego seta, gdzie była już dość wyraźna przewaga rywalek - dodaje Mazur.

Nasz rozmówca ocenił także występ Polek w przekroju całych mistrzostw. Nie udało się powtórzyć wyniku sprzed dwóch lat, ale z kolei nasze siatkarki zanotowały progres względem Ligi Narodów.

- W trakcie turnieju były dobre momenty gry Magdaleny Stysiak, Zuzanny Góreckiej. Można także wyróżnić Zuzannę Efimienko-Młotkowską. Mógłbym tak wymieniać jednym tchem. Na pewno nasz zespół był lepiej dysponowany niż w Lidze Narodów. To pokazuje, że wykonały pewną pracę i nastąpił progres. Istnieje tylko pytanie, czy można było ugrać więcej na tym turnieju. Patrząc na mecz z Turcją, odpowiedź brzmi negatywnie, a nie wiemy, jakby wyglądało spotkanie przeciwko Holandii - kończy Mazur.