Ryszard Czarnecki skończy z polską polityką. Wszystko zależy od wyborów na szefa PZPS

- Dziś mówię to po raz pierwszy publicznie - podkreśla Ryszard Czarnecki. Polityk Prawa i Sprawiedliwości deklaruje, że skończy z polską polityką, jeśli zostanie wybrany na szefa PZPS. Jest bliski oficjalnego startu w wyborach.

Dawid Góra
Dawid Góra
Ryszard Czarnecki WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Ryszard Czarnecki
Czarnecki obecnie jest europosłem Prawa i Sprawiedliwości, a także wiceprezesem PZPS ds. międzynarodowych. Kiedyś piastował stanowisko wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Choć oficjalnie wciąż nie podjął decyzji, czy ostatecznie będzie kandydować na fotel prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej, wydaje się, że potwierdzenie tej informacji jest tylko formalnością.

Dawid Góra, WP SportoweFakty: Jeszcze niedawno podkreślał pan, że nie podjął decyzji o ostatecznym kandydowaniu na fotel prezesa PZPS-u. Teraz jest pan oficjalnym kandydatem na to stanowisko. Co wpłynęło na pańską decyzję?

Ryszard Czarnecki: O ostatecznych decyzjach wszyscy, czy prawie wszyscy, kandydaci poinformują zapewne dopiero w dniu Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborczego PZPS. Ja podjęcia tej decyzji jestem na pewno bliższy niż jeszcze parę tygodni temu. Istotnym argumentem "za" jest fakt, że duża część środowiska siatkarskiego, przedstawiciele szeregu wojewódzkich związków oraz klubów, zarówno profesjonalnych, ale też młodzieżowych, gorąco mnie do tego namawiają.

ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Aleksander Śliwka o problemach reprezentacji Polski. "Zwycięstwo rodziło się w bólach"

Proponują mi to ludzie, którzy od lat są w siatkówce, dysponują wielkim doświadczeniem, stanowią spory potencjał, mają szereg ważnych koncepcji i pomysłów, jak zdynamizować naszą dyscyplinę. Od dłuższego czasu ze strony znaczącej części polskiej rodziny siatkarskiej słyszę namowy, żebym kandydował. Traktuję to jako ocenę mojej pracy dla polskiej siatkówki w ostatnich czterech latach. To bardzo miłe, ale też mocno zobowiązuje.

Mówił pan, że najlepiej dla polskiej siatkówki byłoby mieć jednego bardzo silnego kandydata. Czy będzie pan przekonywać pozostałych o tym, aby zrezygnowali z kandydowania?

Jest - wraz ze mną - siedmiu kandydatów na prezesa. To rekord w dziejach naszej siatkówki. Wiem, że paru kolegów-kandydatów poważnie rozważa poparcie mojej osoby. Ich mądrość i doświadczenie dodatkowo mnie motywują. Ich poparcie będzie dla mnie niewątpliwym zaszczytem. Deklaruję gotowość do rozmowy z każdym. Mam szacunek do każdego mojego kontrkandydata i każdego delegata na Walne Zgromadzenie.

Czy ewentualny wybór pana na stanowisko będzie skutkował odsunięciem od polityki, czy będzie pan łączyć wszystkie aktualne funkcje?

Zapowiedziałem już moim zwolennikom, że w razie wyboru przestanę angażować się w politykę krajową - dziś mówię to po raz pierwszy publicznie. Oczywiście nie będę udawał, że nie wywodzę się ze świata polityki, ale na pewno nie będę wprowadzał polityki do Związku. Skądinąd niedawno nie tyle europoseł, co poseł na Sejm RP z Platformy Obywatelskiej Paweł Papke, był prezesem PZPS. Zawsze moje polityczne kontakty będę starał się wykorzystać dla dobra polskiej siatkówki.

Z jakimi głównymi postulatami idzie pan do wyborów? Co diametralnie powinno się zmienić?

Nie jestem zwolennikiem rewolucji - wolę mówić o ewolucji i zdynamizowaniu pracy Związku. Byłoby nierozsądne i niesprawiedliwe potępianie w czambuł tego, co działo się w ostatnich latach, bo dzięki wysiłkom setek trenerów, szkoleniowców, działaczy, pracowników PZPS i sponsorów zrobiono wiele pozytywnych rzeczy.

Na pewno trzeba zadbać o zwiększenie finansowania nie tylko dla klubów profesjonalnych - to oczywiste, ale może głównie dla Wojewódzkich Związków Piłki Siatkowej. I to nie wybranych, ale wszystkich. Ponadto na szkolenie młodzieży, na kluby z niższych lig. Ważne jest też zwiększenie wsparcia dla SOS-ów, czyli Siatkarskich Ośrodków Szkolnych, które są jedną z podstaw sukcesów polskiej siatkówki i które okazały się świetną inwestycją.

Chciałbym też, aby młodzi trenerzy mieli dostęp do kursów z udziałem najlepszych fachowców z kraju i zagranicy, i nie musieli ponosić z tego tytułu dużych kosztów. Będę też oczywiście blisko współpracował z Polską Ligą Siatkówki, bo sukcesy naszych reprezentacji narodowych dokonują się także dzięki męskiej Lidze Mistrzów Świata i coraz ciekawszej, stojącej na coraz wyższym poziomie, żeńskiej Tauron Lidze.

Warto też nawiązać szerszą współpracę z uczelniami wyższymi. Trzeba zwrócić uwagę na siatkówkę plażową, która wymaga upowszechnienia, większej liczby turniejów lokalnych i wsparcia. Polska siatkówka jest jak piramida - trzeba zadbać, żeby jej podstawa była jak najszersza. Stąd należy szczególnie wesprzeć małe kluby, bardziej zagrożone w czasie kryzysu po pandemii, przejmując część ponoszonych przez nich kosztów. Także poprzez znaczące zasilenie WZPS, a nie poprzez symboliczne kwoty. Chodzi o znaczącą pomoc.

W jaki sposób? Dzięki rozwinięciu współpracy ze sponsorami. Tu szczególne podziękowanie dla firm państwowych, które w trakcie COVID-19 ratowały polską siatkówkę. Współpracę z nimi - ale też z firmami prywatnymi - należy jeszcze rozszerzyć. Cieszę się, że dotąd udało mi się pozyskać wielu sponsorów dla naszego "sportu narodowego" - i w tym kierunku należy dalej podążać. Trzeba wreszcie zwiększyć polskie wpływy w międzynarodowych strukturach siatkarskich - polska siatkówka na to zasługuje.

W jakiej kondycji jest obecnie polska siatkówka?

Mamy jedno z najlepszych na świecie szkolenie młodzieży, o czym świadczy złoty medal MŚ U-19. Gdy chodzi o seniorów, to będzie teraz trudniej, bo łatwiej jest zdobywać szczyty, niż się na nich utrzymać, a my bronimy tytułu mistrza świata zdobytego przez Biało-Czerwonych dwa razy z rzędu i prymatu w europejskiej siatkówce klubowej.

Na pewno można dużo zrobić dla siatkówki żeńskiej - tu apetyty są wyższe niż rezultaty. Musimy zadbać o to, aby w reprezentacji grały wszystkie najlepsze zawodniczki. Pamiętając o przykuwających uwagę sukcesach Polski na arenie międzynarodowej w różnych kategoriach wiekowych, musimy zdawać sobie sprawę, że ten medal ma też drugą stronę, a jest nią spadająca liczba klubów w wielu województwach. I temu trzeba ze wszystkich sił przeciwdziałać.

Jakich zmian wymaga sama polska kadra seniorów?

Naprawdę nie rozmawiajmy o tym w trakcie mistrzostw Europy, gdzie nasi idą jak burza, pokonali aktualnych mistrzów Europy, Serbię, która miała dużo czasu, aby się przygotować do ME, bo przecież nie brała udziału w IO w Tokio. Teraz skupmy się na udziale naszych siatkarzy w dalszej fazie ME w Gdańsku i, mam nadzieję, Katowicach, a po ich zakończeniu wspólnie porozmawiajmy o przyszłości kadry męskiej. Żeńskiej zresztą też.

Ewentualny sukces kadry na ME powinien wpłynąć na decyzję ws. przyszłości Vitala Heynena?

Dziś kibicujmy trenerowi Heynenowi i jego zawodnikom, a nie dywagujmy o jego przyszłości. Trener, sztab szkoleniowy, reprezentanci, my wszyscy powinniśmy skupić się na mistrzostwach.

Ryszard Czarnecki tłumaczy, co robi na igrzyskach. "Jestem tu na zaproszenie MKOl-u" >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×