Kontrakt Vitala Heynena obowiązywał do finiszu tego sezonu reprezentacyjnego, który zakończył się wraz z mistrzostwami Europy 2021. Trener pożegnał się już z drużyną i kibicami. Teoretycznie może ubiegać się o kontynuację pracy z Biało-Czerwonymi, musi jedynie poczekać do wyborów na prezesa Polskiego Związki Piłki Siatkowej, które odbędą się jeszcze we wrześniu i zgłosić się potem do konkursu. Ale to tylko teoria...
Chwilowo jednak Vital Heynen jest wolny, nie pracuje w żadnym klubie. "Co dalej? Nie wiem. Mogę głośno krzyczeć, że przez najbliższe pięć lat nie będę nic robił, ale nikt mi nie uwierzy. Nawet ja. Siatkówka kobieca? Myślę, że jestem gotowy. Od dłuższego czasu powtarzam, że prowadzenie żeńskiej drużyny byłoby dla mnie ciekawym, nowym wyzwaniem" - napisał na blogu (więcej TUTAJ).
Do tej pory Belg prowadził tylko męskie zespoły, jeśli chodzi o siatkówkę halową. Współpracował z plażowiczkami, Belgijkami Liesbeth Mouhą oraz Liesbeth van Breedam, a potem jeszcze z Katrien Gielen. Spektakularnych osiągnięć z tymi parami nie zanotował.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Kaczmarek po brązowym medalu mistrzostw Europy: "Nie musimy nikomu nic udowadniać"
Reprezentacja Polski kobiet pod wodzą Jacka Nawrockiego, który kilka dni temu zrezygnował z pracy z nią, jest w dobrym dla siebie momencie. Młode zawodniczki cały czas zbierają doświadczenie, te nieco starsze są coraz lepsze. Gdyby do kadry wróciła choćby Joanna Wołosz, to faktycznie podczas zbliżających się mistrzostw świata moglibyśmy liczyć na dobry wynik.
Vital Heynen to znakomity szkoleniowiec. To nie ulega wątpliwości. Ma długą listę sukcesów i jeszcze dłuższą listę komplementów od osób, które miały z nim okazję pracować. Nigdy jednak nie trenował kobiecego zespołu. Wielu szkoleniowców podkreśla, że męska i żeńska siatkówka są jak dwie różne dyscypliny. Być może Belg sprawdziłby się w nowej roli, ale nasza reprezentacja jest w takim momencie, że potrzebuje kogoś, kto już teraz będzie wiedział, jak wykorzystać jej potencjał.
Nie ujmując niczego Vitalowi Heynenowi, nie powinien on obejmować tego stanowiska. Z pewnością ma lub będzie miał wiele ofert z klubów, być może także z kadr narodowych. Ma swoje metody, pomysły i sprawdzały się dotychczas w męskiej siatkówce. Ktoś może powiedzieć, że Stephane Antiga był w podobnej sytuacji, a mimo to rozpoczął pracę w klubie Tauron Ligi. Przez dwa lata, mimo znakomitego składu, nie zdobył jeszcze żadnego trofeum. Jak widać, taka zmiana nie jest wcale prosta.
Przed kobiecą kadrą impreza docelowa, rozgrywana w naszym kraju (we współudziale z Holandią). Nie ma czasu na stosowanie metod prób i błędów czy eksperymenty. To turniej, na którym wszystkim zależy. Również Polskiemu Związkowi Piłki Siatkowej, który musi po prostu zatrudnić najlepszego kandydata.
Czytaj też: Tego nazwiska jeszcze nie było! Jest nowy kandydat za Heynena
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)