Rzeszowianki lepiej zaaklimatyzowały się w hali Globus w Lublinie i przy stanie 4:13 rozchwianą linię przyjęcia drużyny z Podkarpacia postanowił zmienić trener Jacek Nawrocki. Serbską przyjmującą Bojanę Milenković zastąpiła Martyna Czyrniańska. Dzień "Rysia" zakończył się dopiero, gdy na lewym skrzydle Jelena Blagojević została zatrzymana przez... swoją rodaczkę Brakocević-Canzian (10:20). Zimny prysznic zakończył się po nieudanym ataku Łukasik (12:25).
Zawodziła liderka policzanek, Jovana Brakocević zanotowała w pierwszej partii zaledwie 20 procent skuteczności w ataku. Z kolei Katarzynie Wenerskiej udało się wykreować w ofensywie Karę Bajemę, która raz po raz raziła przeciwniczki atakami z drugiej linii. Na lewym skrzydle mur nie do przejścia ustawiła Magdalena Jurczyk i wciąż próżno było szukać punktu zaczepienia po stronie siatkarek mistrza Polski (17:22). As serwisowy środkowej rzeszowianek zwieńczył kolejną partię (21:25).
Emocje udzieliły się nawet trenerowi Nawrockiemu, który przed pierwszą akcją trzeciej partii musiał dokonać zmiany. Na kartce z ustawieniem wpisana została Aleksandra Lipska, tymczasem partię rozpocząć miała Czyrniańska. Nie wiemy dlaczego, nie wiemy jak, ale od tego momentu w siatkarki w białych strojach wstąpiła nowa energia i po kolejnej kontrze zespół z Pomorza prowadził 14:9. Mecz przedłużyła Brakocević-Canzian, wybijając piłkę po rękach blokujących (25:21).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spariodowała grę w tenisa. Padniesz ze śmiechu!
Ozdobą czwartego seta był pojedynczy blok Agnieszki Kąkolewskiej na Stencel (7:4). Siatkarki z Podkarpacia odrobiły jednak straty, po tym jak w siatkę swoją skrzydłową wrzuciła Naiane De Almeida. Końcówka tej partii należała jednak do Chemiczek, które lepiej prezentowały się na kontrach i doprowadziły do tie-breaka (25:23).
Trener Stephane Antiga bardzo szubko zmuszony był poprosić o pierwszą przerwę w piątym secie (5:1). Jedenaście kolejnych oczek padło łupem rzeszowianek, a Jurczyk i Stencel nie miały litości dla rywalek w bloku. Po ataku Bajemy stało się jasne, że trofeum pojedzie na Podkarpacie. Rzeszowianki po raz pierwszy brały udział w meczu o Superpuchar Polski, jest to więc niebagatelne wydarzenie w historii klubu.
Grupa Azoty Chemik Police - Developres Bella Dolina Rzeszów 2:3 (12:25, 21:25, 25:21, 25:23, 12:15)
Chemik: Naiane, Kąkolewska, Brakocević-Canzian, Wasilewska, Łukasik, Milenković, Stenzel (libero) oraz Czyrniańska, Połeć, Lipska, Pol
Developres: Wenerska, Blagojević, Honorio, Stencel, Bajema, Jurczyk, Szczygłowska (libero) oraz Kalandadze, Rapacz, Bińczycka
Zobacz również:
Polski kandydat na trenera kadry chce pracować na dwóch etatach. "To możliwe, a nawet wskazane"
Kto zostanie trenerem polskich siatkarzy? Te nazwiska walczą o posadę