Mimo wyjazdowego spotkania faworytem wydawał się #VolleyWrocław, który w ostatnich czterech meczach zanotował trzy zwycięstwa. Beniaminek UNI Opole udowodnił już, że stać go na utrzymanie w Tauron Lidze, a pojedynek przeciwko wrocławiankom mógł ich do tego przybliżyć.
Początek meczu był wyrównany, gospodynie przy prowadzeniu 11:9 utknęły w ustawieniu, rywalki zdobyły pięć punktów pod rząd i po skutecznym ataku Anny Kaczmar o przerwę poprosił szkoleniowiec Nicola Vettori. Opolanki po bloku w wykonaniu Regiane Bidias ponownie przejęły inicjatywę w pierwszej odsłonie spotkania. W końcówce lepiej radziły sobie jednak wrocławianki, które po błędzie Marty Orzyłowskiej otrzymały dwie piłki setowe, których nie wykorzystały.
Do wyłonienia zwycięzcy pierwszej partii potrzebna była gra na przewagi, podczas której sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie po asie serwisowym w wykonaniu Bidias UNI Opole zgarnęło pierwszego seta.
Druga odsłona rozpoczęła się podobnie do pierwszej, dopiero w połowie seta wrocławianki zbudowały czteropunktową przewagę, a po bloku Karoliny Fedorek o czas poprosił szkoleniowiec UNI Opole. Opolanki starały się odrobić stratę do rywalek i po błędzie w ataku Andrei Kossanyiovej na tablicy świetlnej widniał remis, przez co grę przerwał Mateusz Żarczyński. Jego zawodniczki zachowały jednak więcej zimnej krwi w końcówce, Aleksandra Gromadowska zakończyła drugą partię, którą #VolleyWrocław wygrał 25:23.
Podrażnione gospodynie prowadziły od początku trzeciej partii, jednak dopiero przy wyniku 17:14 o przerwę poprosił szkoleniowiec #VolleyWrocław. Po zmianach w ekipie gości przewaga opolanek zmalała do jednego punktu, a po powrocie Gromadowskiej oraz Kaczmar wrocławianki przejęły inicjatywę, nie pozwalając rywalkom na skończenie żadnej akcji. Zawodniczki Mateusza Żarczyńskiego zakończyły seta wynikiem 25:22, a w całym meczu było już 2:1 dla przyjezdnych.
Świetne wejście w kolejną partię zanotowały gospodynie, które szybko zbudowały sześciopunktową przewagę. Po skutecznym ataku Kossanyiovej wrocławianki zniwelowały stratę do dwóch "oczek", ale opolanki ponownie odskoczyły. Zawodniczki z Wrocławia nie były w stanie odwrócić losów czwartej odsłony meczu, Orzyłowska zakończyła seta blokiem i zapewniła swojej drużynie minimum jeden punkt meczowy.
Do wyłonienia zwycięzcy zaciętej batalii w Opolu potrzebny był tie-break, w którym od samego początku prowadził #VolleyWrocław. Po błędzie w wykonaniu Gromadowskiej inicjatywę przejęły gospodynie, które po świetnej grze otrzymały trzy piłki meczowe. Wszystkie zostały obronione przez wrocławianki, a po skutecznym bloku Kaczmar to one otrzymały szansę na zakończenie spotkania. Mimo długiej wymiany opolanki doprowadziły do remisu. As serwisowy w wykonaniu Gabrieli Makarowskiej zakończył thriller trwający ponad dwie godziny, UNI Opole ostatecznie okazało się lepsze od drużyny z Wrocławia, wygrywając 3:2.
UNI Opole - #VolleyWrocław 3:2 (30:28, 23:25, 22:25, 25:16, 17:15)
UNI: Bidias, Pellegrino, Bączyńska, Stronias, Orzyłowska, Makarowska, Adamek (libero) oraz Wołodko, Pamuła
#VolleyWrocław: Murek, Bałucka, Gromadowska, Kossanyiova, Fedorek, Kaczmar, Bodasińska (libero) oraz Szady, Kocić, Wellna
MVP: Anna Bączyńska (UNI Opole)
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Grupa Azoty Chemik Police | 56 | 22 | 18 | 4 | 60:18 |
2 | KS DevelopRes Rzeszów | 55 | 22 | 20 | 2 | 63:25 |
3 | ŁKS Commercecon Łódź | 46 | 22 | 15 | 7 | 51:32 |
4 | IŁ Capital Legionovia Legionowo | 42 | 22 | 16 | 6 | 53:38 |
5 | Grot Budowlani Łódź | 36 | 22 | 11 | 11 | 45:37 |
6 | MOYA Radomka Radom | 36 | 22 | 11 | 11 | 46:38 |
7 | BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała | 31 | 22 | 11 | 11 | 42:47 |
8 | UNI Opole | 26 | 22 | 9 | 13 | 38:51 |
9 | Energa MKS Kalisz | 23 | 22 | 7 | 15 | 35:53 |
10 | KGHM #VolleyWrocław | 17 | 22 | 6 | 16 | 27:56 |
11 | Metalkas Pałac Bydgoszcz | 17 | 22 | 5 | 17 | 32:57 |
12 | Joker Świecie | 11 | 22 | 3 | 19 | 21:61 |
Przeczytaj także:
Klub Malwiny Smarzek rozegrał kolejny tie-break
Jest mocno związany z naszym krajem. Teraz chce być trenerem siatkarzy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo i jego stara miłość