Trener Jastrzębskiego Węgla Andrea Gardini znalazł się na liście sześciu kandydatów, którzy złożyli swoje CV na trenera kadry Polski. Miał już okazję pracować z naszą reprezentacją. W latach 2011-2013 pełnił funkcję asystenta u Andrei Anastasiego, a jego kariera jest niemal wyłącznie związana z Polską. Poza kilkumiesięcznym epizodem z Piacenzie, pracował wyłącznie w klubach z Olsztyna, Kędzierzyna-Koźla i teraz Jastrzębia-Zdroju.
Jego Jastrzębski Węgiel ma teraz duży problem. Jedna z największych gwiazd, Stephen Boyer, wypadł z gry przez złamanie kości śródręcza, która wyklucza go na kilka miesięcy. Urazy i koronawirus nie omijają także pozostałej części kadry. Jak trener zamierza sobie z tym poradzić? Grania będzie dużo, bowiem już we wtorek mistrzowie Polski rozpoczną zmagania w Lidze Mistrzów.
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Jest pan jednym z sześciu kandydatów na trenera kadry Polski. Dlaczego zdecydował się Pan złożyć swoje CV?
Andrea Gardini, trener Jastrzębskiego Węgla
: Nie rozumiem pytania. Jeśli jest okazja trenować wspaniałą reprezentację, każdy trener na świecie złożyłby CV. Jestem szkoleniowcem i jeśli chcę się rozwijać to muszę trenować jak najlepsze drużyny. Kadra Polski taką ekipą jest i byłoby by bardzo dziwne, gdybym nie zaaplikował o tę posadę. Taki jest mój punkt widzenia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalny karambol w Makao
Pańska kariera trenerska jest niemal wyłącznie związana z Polską. Poza epizodem w Piacenzie od dziesięciu lat pracuje trener w Polsce. To pewna przewaga?
Tak, dobrze znam polskich zawodników, ale wiele innych trenerów także odpowiednio się orientuje, co się dzieje w PlusLidze. W polskich rozgrywkach często grają jedni z najlepszych siatkarzy. Pracuję bardzo dużo w Polsce, ponieważ czuję się tu wspaniale. W ZAKSIE wygraliśmy wszystko na krajowym podwórku. Druga połowa zeszłego sezonu także była bardzo dobra dla Jastrzębskiego Węgla.
Przez trzy lata był pan także asystentem w reprezentacji Polski, gdy Andrea Anastasi prowadził naszą kadrę. Część zawodników z tego okresu jak Bartosz Kurek, Michał Kubiak czy Piotr Nowakowski wciąż stanowią o sile drużyny.
Tak było w istocie. Praca pod skrzydłami Andrei Anastasiego to był wspaniały czas. Gracze, o których mówisz, byli jeszcze wtedy bardzo młodzi.
W niedzielę wygraliście z GKS-em Katowice 3:0, po pierwszych 10 meczach macie na swoim koncie 7 zwycięstw. To zadowalający rezultat?
Jestem zadowolony z tego, co teraz budujemy. Jednak teraz mamy duży problem, bo nie mamy do dyspozycji niemal połowy zawodników. Nasz atakujący ma złamaną kość w ręce, więc nie będzie go przez kilka miesięcy. Jestem bardzo rozczarowany, ponieważ zaczęliśmy budować nasz system i bez Boyera będzie nam po prostu ciężko.
Jan Hadrava to jednak bardzo wartościowe zastępstwo za Boyera.
Dokładnie. Janek to wspaniały chłopak, pracowałem już z nim w Olsztynie. Robi wszystko, co może. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że Boyer jest mistrzem olimpijskim. To jednak pewna różnica. Nie gramy po to, żeby wygrać sobie parę meczów, tylko żeby zdobyć mistrzostwo Polski. Do tego potrzebujemy naszego najlepszego gracza na boisku. My musimy myśleć o przyszłości.
Nie macie zmiany na pozycji atakującego. Będziecie próbowali znaleźć zastępstwo na jego pozycji?
Jeszcze tego nie wiem. Boyer wypadł na 2-3 miesiące, potrzebuje operacji... Muszę pomyśleć o warunkach w klubie i wtedy podejmę decyzję czy będziemy kogoś szukać w zamian.
We wtorek zaczynacie grę w Lidze Mistrzów. Waszym przeciwnikiem będzie Hebar Pazardżik czyli nie drużyna z najwyższej półki.
Musimy zostać bardzo skupieni. Codziennie traciliśmy jednego gracza w poprzednim tygodniu. W sobotę Ben Toniutti grał, ale nie czuł się za dobrze. Jeśli będzie chory faktycznie, to nie będziemy w dobrej sytuacji. W piątek straciliśmy Boyera, w czwartek Wojtka Szweda przez poważną kontuzję kostki. Szymura i Biniek wciąż pozostają w izolacji. Musimy zachować koncentrację, bo gramy bez połowy drużyny.
Czytaj więcej:
Kolejna niespodzianka z beniaminkiem w roli głównej! Rozgościł się w hali Podpromie!
Hit tylko w pierwszym secie. Później uwidoczniła się dominacja
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)