W minionym sezonie siatkarze Stali Nysa zaskakiwali rywali, wielokrotnie przysparzając problemy faworytom. Ekipa z Opolszczyzny co prawda nie zdołała awansować do fazy play-off, jednak pozostawiła po sobie dobre wrażenie. W przeciwieństwie do olsztynian, którzy prezentowali się poniżej oczekiwań. W obecnych rozgrywkach role odwróciły, Indykpol AZS jest rewelacją, a podopieczni Daniela Plińskiego autsajderem, skazanym na grę o utrzymanie.
Przebieg pierwszej odsłony nie odzwierciedlał różnicy, jaka dzieli w tabeli oba zespoły. Co prawda gospodarze od początku do końca posiadali inicjatywę, jednak nie byli w stanie zbudować bezpiecznej przewagi. Trzy, a nawet czteropunktową zaliczkę nysianie błyskawicznie niwelowali dzięki doskonałej grze Wassima Ben Tary i Kamila Dębskiego. Gdyby nieco lepiej spisał się Kamil Kwasowski, goście mogliby cieszyć się z udanego otwarcia. Ostatecznie Robbert Andringa i Torey Defalco uratowali olsztynian z opresji.
Przyjezdni wyciągnęli wnioski i w drugim secie przejęli kontrolę. Akademicy przez dłuższy czas gonili rywali. Nie zawodził Torey Defalco, przebudził się także Karol Butryn. To jednak nie wystarczyło na gości, doskonale dyrygowanych przez Marcina Komendę. Ilekroć zawodnicy Marco Bonitty odrabiali straty, nysanie natychmiast odpowiadali. Ofensywne wsparcie dla Wassima Ben Tary od Moustaphy M’Baye i Mitcha Stahla zdecydowało o wygranej ekipy z Opolszczyzny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalny karambol w Makao
Gracze Daniela Plińskiego poszli za ciosem w trzecim secie, robiąc spory krok w kierunku pierwszego zwycięstwa w sezonie. Olsztynianie bili głową w mur, ograniczając się do odrabiania strat. Akademikom brakowało skutecznej zagrywki, która utrudniłaby rywalom rozgrywanie akcji. Kulało również przyjęcie, choć paradoksalnie nysianie w obu elementach prezentowali się jeszcze gorzej. W końcówce to jednak oni zadali decydujący cios. Konkretnie Kamil Kwasowski, który atomowym serwisem przechylił szalę zwycięstwa na korzyść przyjezdnych.
To, co stało się w kolejnej partii, jest trudne do wytłumaczenia. Nysianie zagrali tak, jakby zadowolili się punktem meczowym i zeszli z boiska. Serie punktowe w wykonaniu olsztynian sprawiły, że w pewnym momencie zapachniało prawdziwym blamażem. Po ataku z piłki przechodzącej w wykonaniu Taylora Averilla Indykpol AZS prowadził 21:8. W końcówce Akademicy nieco sobie pofolgowali i skończyło się 25:13.
Zwieńczeniem tego nie najpiękniejszego meczu był tie-break, dla obu zespołów trzeci w sezonie. Nysianie mieli nadzieję, że powiedzenie "do trzech razy sztuka" w ich przypadku znajdzie potwierdzenie na boisku. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Akademicy od początku posiadali niewielką przewagę, wypracowaną po zagrywkach Toreya Defalco. Okazała się ona wystarczająca, mimo bardzo nierównej gry gospodarzy. W ich poczynaniach było sporo nerwowości, jednak ostatecznie nie wpłynęło to na końcowe rozstrzygnięcie.
Indykpol AZS Olsztyn - Stal Nysa 3:2 (25:23, 20:25, 20:25, 25:13, 15:13)
Indykpol AZS: Firlej, Andringa, Defalco, Averill, Poręba, Butryn, Gruszczyński (libero) oraz Król, Jankiewicz, Jakubiszak;
Stal Nysa: Dębski, Komenda, Stahl, Ben Tara, M'Baye, Kwasowski, Dembiec (libero) oraz Ruciak, Szczurek, Szwaradzki.
MVP: Torey Defalco
Tabela PlusLigi:
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 65 | 26 | 22 | 4 | 72:22 |
2 | Jastrzębski Węgiel | 65 | 26 | 22 | 4 | 70:25 |
3 | PGE GiEK Skra Bełchatów | 60 | 26 | 21 | 5 | 72:37 |
4 | Aluron CMC Warta Zawiercie | 47 | 26 | 17 | 9 | 56:45 |
5 | Asseco Resovia Rzeszów | 45 | 26 | 14 | 12 | 55:44 |
6 | Indykpol AZS Olsztyn | 41 | 26 | 14 | 12 | 51:45 |
7 | Trefl Gdańsk | 36 | 26 | 12 | 14 | 48:49 |
8 | GKS Katowice | 36 | 26 | 12 | 14 | 49:54 |
9 | Projekt Warszawa | 36 | 26 | 12 | 14 | 47:55 |
10 | KGHM Cuprum Lubin | 26 | 26 | 8 | 18 | 42:63 |
11 | Bogdanka LUK Lublin | 24 | 26 | 8 | 18 | 36:62 |
12 | Ślepsk Malow Suwałki | 24 | 26 | 7 | 19 | 34:63 |
13 | Enea Czarni Radom | 21 | 26 | 7 | 19 | 29:65 |
14 | PSG Stal Nysa | 20 | 26 | 6 | 20 | 34:66 |
Czytaj także:
Jest mocno związany z naszym krajem. Teraz chce być trenerem siatkarzy. "Dobrze znam polskich zawodników"
Vital Heynen odwiedził siedzibę PZPS. Znamy szczegóły