Piąte zwycięstwo UNI Opole stało się faktem. "Jesteśmy już świadome, z kim możemy wygrywać"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: atakuje Anna Bączyńska
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: atakuje Anna Bączyńska

- Tym razem może była trochę większa nerwówka, bo chciałyśmy zwyciężyć za trzy oczka, ale mamy dwa i to też jest super - mówi Anna Bączyńska, przyjmująca UNI Opole po zwycięstwie z #VolleyWrocław w 10. kolejce Tauron Ligi.

Na tę wygraną zespół trenera Nicoli Vettoriego musiał jednak długo pracować, bo aż przez pięć setów. Beniaminek przegrywał już w tym spotkaniu 1:2, ale czwartą partię wygrał do 16, a tie-breaka na przewagi 17:15 (szczegóły TUTAJ).

- Raczej wszystko miałyśmy rozpisane i trudno powiedzieć, czy czymś rywalki nas zaskoczyły. To bardzo zdeterminowany zespół, więc wiedziałyśmy, że będzie wielka walka. Nam te punkty są przecież bardzo potrzebne, bo byłyśmy podrażnione przegraną w Bydgoszczy - mówiła w mixed zone kapitan UNI Opole Marta Pamuła.

Jedną z wiodących postaci po stronie gospodyń była Anna Bączyńska. Skrzydłowa zdobyła 18 punktów, a w ataku utrzymała skuteczność na poziomie 50 procent.

- Faktycznie, gdy pokończyłam te pierwsze piłki, miałam w głowie myśl: "ok, to jest ten dzień, poproszę więcej piłek". Bardzo się z tego cieszę, bo drużyna mnie napędzała, a ja napędzałam drużynę. To okazało się kluczowe w tie-breaku - tłumaczyła Bączyńska.

- Bardzo fajny pierwszy set i dobra końcówka, potem w decydujących fragmentach wrocławianki były lepsze, co pokazały wyniki - te sety kończyły się do 23 i 22. Bardzo się cieszę, że dwa punkty pozostały w Opolu - dodała Pamuła.

Zdaniem Bączyńskiej kluczem do wygranej okazała się zagrywka. Dziewięć asów serwisowych zaliczyły siatkarki UNI, zaś wrocławianki - tylko pięć.

- Kto zagrywał, ten wygrywał. Najpierw #VolleyWrocław przycisnął w tym elemencie, ale i my potrafiłyśmy to zrobić. Cieszę się, że Gabrysia (Makarowska - przyp. red.) skończyła to asikem, podkreślając naszą dyspozycję w tym elemencie - przyznała zawodniczka.

Po dziesięciu kolejkach zespół ze stolicy polskiej piosenki ma na koncie pięć zwycięstw. Uzbierał 13 punktów, co przekłada się na siódme miejsce w tabeli Tauron Ligi. Wielu faworytom utarł już nosa.

- Nie ma co ukrywać, jesteśmy beniaminkiem. Głównym naszym założeniem jest się utrzymać, ale nie zamierzamy na tym poprzestawać. Pokazałyśmy, na co nas stać w tej lidze i jesteśmy świadome, z kim możemy wygrywać lub komu zabierać punkty. W niedzielę była może trochę większa nerwówka, bo chciałyśmy zwyciężyć za trzy oczka, ale mamy dwa i to jest super - podsumowała Anna Bączyńska.

W następnej kolejce, wieńczącej pierwszą rundę fazy zasadniczej, w sobotę o godzinie 19:00 w Stegu Arenie siatkarki UNI podejmą Grot Budowlanych Łódź.

Sprawdź także: Brazylijka w Radomiu nie okazała sentymentów. Punkty, bloki, asy 10. kolejki Tauron Ligi

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski opuścił konferencję prasową na gali Złotej Piłki. Zdradzamy dlaczego!

Źródło artykułu: