Błyskawiczne zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla. Debiut także po polskiej stronie

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: atakuje Jakub Macyra
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: atakuje Jakub Macyra

Niecałe 70 minut zajęło siatkarzom Jastrzębskiego Węgla pokonanie bułgarskiego Hebara Pazardżik w inauguracyjnym meczu grupy A Ligi Mistrzów. - Nie chcieliśmy pozwolić rywalowi na zdobycie punktów - mówi Jakub Macyra, środkowy mistrzów Polski.

Powiedzieć, że ta wygrana była "szybka" to jak nic nie powiedzieć. Jastrzębianie pozwolili zdobyć rywalom kolejno 11, 16 i 14 punktów w setach. Efektywny czas gry wyniósł 60 minut. Doliczając przerwy - trwało to 6 minut więcej (więcej TUTAJ).

- Podchodziliśmy do tego meczu bardzo skoncentrowani. Nie chcieliśmy pozwolić rywalowi na zdobycie punktu do tabeli. Nie mają zbyt długiej historii, ale myślę, że z każdym rokiem będą coraz silniejsi - powiedział w wywiadzie dla klubowej telewizji Jastrzębskiego Węgla Jakub Macyra, środkowy mistrza Polski.

26-latek miał okazję zadebiutować w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Co prawda były to wejścia na kilka piłek, ale zdołał zapisać na swoje konto jeden punkt.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalny karambol w Makao

- To bardzo przyjemne uczucie. Zależało mi na tym, by zadebiutować w rozgrywkach i coś zdobyć. Mecz był w miarę łatwy i wygraliśmy 3:0, więc jesteśmy wszyscy bardzo zadowoleni. A ja najbardziej cieszę się z tego, że mogłem chłopakom pomóc - przyznał Macyra.

Teoretycznie Hebar Pazardżik posiada w swoich szeregach zawodników, którzy mogą zrobić różnicę, jak Teodor Salparow, Todor Aleksiew czy Jacopo Massari. Doświadczenie międzynarodowe ekipy trenera Andrei Gardiniego wzięło jednak górę.

- Przeciwnik to też debiutant, tak samo jak ja w tych rozgrywkach. To doświadczony zespół, a zawodnicy też mają swoje lata i grali na poziomie międzynarodowym. To my jednak okazaliśmy się lepsi - skomentował Macyra.

W następnej kolejce 14 grudnia Jastrzębski Węgiel zagra na wyjeździe z Knackiem Roeselare. Ale wcześniej, bo już w sobotę o 14:45 drugi zespół tabeli PlusLigi zmierzy się w Iławie z Indykpolem AZS Olsztyn.

Czytaj też: Piękna passa w PlusLidze wisiała na włosku. "Podejście było złe"

Komentarze (2)
avatar
Jan Helak
1.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Liga Mistrzyń? No tak, Toniutti była kobietą... ;-P