Piękna passa w PlusLidze wisiała na włosku. "Podejście było złe"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn

Seria zwycięstw Indykpolu AZS-u Olsztyn została przedłużona do siedmiu. Rewelacja ostatnich tygodni w PlusLidze miała jednak nadspodziewane problemy w meczu ze Stalą Nysa.

Drużyna z Warmii podjęła najgorszy zespół PlusLigi po zanotowaniu kilku znakomitych wyników we wcześniejszych meczach. Po trzech setach to Stal Nysa prowadziła w Iławie i była bliżej zdobycia punktów niż Indykpol AZS Olsztyn. Gospodarze przebudzili się dopiero w tym momencie i zapewnili sobie zwycięstwo 3:2 w zaciętym tie-breaku.

- To spotkanie rozegrało się na zagrywce - wskazuje najważniejszy element Karol Butryn w rozmowie z radiem UWM FM.

Atakujący i pozostali olsztynianie zaserwowali 14 asów i popełnili 11 błędów w zagrywce. Stali z kolei przydarzyły się 22 pomyłki w polu serwisowym, przy zaledwie sześciu asach. Sam Butryn zapunktował przy wprowadzeniu piłki do gry tyle samo razy, co wszyscy siatkarze z Nysy.

- Wydaje mi się, że podeszliśmy źle do tego spotkania i przez to trwało ono tak długo. Najważniejsze, że ostatecznie wygraliśmy. Cieszymy się, że odwróciliśmy losy tego meczu. Potrafiliśmy zebrać się w sobie w trudnym momencie - dodaje Butryn.

Drużyna Marco Bonitty jest na czwartym miejscu w PlusLidze po siedmiu kolejnych zwycięstwach. Następnym przeciwnikiem olsztynian będzie mistrz kraju Jastrzębski Węgiel.

Czytaj także: Grupa Azoty Chemik Police narobił wstydu rywalkom
Czytaj także: Zespół z Ukrainy coraz bliżej gry w PlusLidze! Podpisano list intencyjny

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski opuścił konferencję prasową na gali Złotej Piłki. Zdradzamy dlaczego!

Źródło artykułu: