Na koniec 11. kolejki PlusLigi oglądaliśmy prawdziwy hit. Aluron CMC Warta Zawiercie podejmowała PGE Skrę Bełchatów. Ciężko było wskazać jednoznacznego faworyta, jednak goście musieli sobie radzić bez jednego ze swoich filarów. Do Zawiercia nie przyjechał bowiem holenderski przyjmujący Dick Kooy.
Początek tego spotkania był bardzo wyrównany. Z czasem jednak przewagę zaczęli zyskiwać bełchatowianie, za sprawą asa Mateusza Bieńka oraz wykorzystanej przez niego kontry (12:9). Jednak gospodarze błyskawicznie odrobili straty dzięki niedokładnościom w grze rywali. Decyzja o odgwizdaniu piłki rzuconej przy ataku Aleksandra Atanasijevicia wywołała protesty bełchatowian, ale na nic one się zdały, a Serb został ukarany żółtą kartką. Ta sytuacja podziałała na niego negatywnie, bowiem to po bloku Urosa Kovacevicia na nim Aluron CMC odskoczył (20:18). Sprawę rozstrzygnął swoimi zagrywkami Miguel Tavares Rodrigues i gospodarze pewnie wygrali 25:21.
Podrażnieni bełchatowianie lepiej otworzyli drugą partię za sprawą dwóch błędów w ofensywie Facundo Conte (6:3). Powiększyli jeszcze przewagę do pięciu "oczek" po bloku Grzegorza Łomacza oraz kontrze Atanasijevicia. Bezradni gospodarze nie byli w stanie skończyć ataku, utknęli w jednym ustawieniu, bo raz za razem zatrzymywani byli Conte i Kovacević. Kolejny blok Bieńka dał im potężną zaliczkę, którą jeszcze powiększyli, bowiem w ofensywie rozegrał się serbski atakujący (15:4). Zmiany Igora Kolakovicia nie pomogły, przyjezdni kontrolowali seta, którego wygrali 25:10.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zaręczyny w przerwie meczu? To się nigdy nie znudzi
Zawiercianie nie podłamali się blamażem z poprzedniej odsłony, o czym świadczył wyrównany początek kolejnej. Szli za ciosem, wykorzystywali błędy rywali i po skutecznym ataku Urosa Kovacevicia wygrywali 11:8. Decyzje sędziów były coraz bardziej dyskusyjne, a arbitrzy tracili kontrolę nad meczem. Wprawdzie bełchatowianie zmniejszyli straty po uderzeniu Atanasijevicia. Jednak Taht wyrzucił atak w aut, a skutecznymi dwoma blokami popisał się Miłosz Zniszczoł. Aluron CMC nie dał już sobie wydrzeć wygranej w tej partii (25:18).
W czwartą odsłonę lepiej weszli bełchatowianie za sprawą dobrych zagrywek, które prowokowały błędy w ofensywie wśród rywali. Wyrównali dzięki znakomicie prezentującemu się Miłoszowi Zniszczołowi. Wynik przez długi czas oscylował wokół remisu, zmieniły to dopiero as i kontra Konarskiego (19:17). Swój szósty zwycięski blok dołożył Zniszczoł i gospodarze mieli trzy punkty na wyciągnięcie ręki. Konarski jednak wyrzucił atak w aut, kontrę wykorzystał Milad Ebadipour i na tablicy wyników widniał remis (21:21). W decydującej akcji Uros Kovacevic przekroczył linię środkową i o zwycięstwie musiał zadecydować tie-break.
Decydującego seta lepiej otworzyli zawiercianie, którzy po błędzie dotknięcia siatki PGE Skry wygrywali 3:1. Goście szybko wyrównali dzięki kontrze Tahta. Środek tie-breaka był pełen długich wymian i zaciętych akcji. Żaden zespół nie potrafił zbudować trwałej przewagi. Przełamanie dał dopiero kolejny blok Zniszczoła (12:10). Czapą na Kovaceviciu odpowiedział jednak Bieniek i znów na tablicy wyników widniał remis. Potrójny blok dał zawiercianom piłki meczowe (14:13).
Nie wykorzystali jej jednak i zadecydowała gra na przewagi. Aluron CMC miał meczbola w górze, jednak Bieniek zatrzymał uderzenie Kovacevicia. Asem popisał się Robert Taht (19:18) i to przyjezdni znaleźli się bliżej wygranej. Nie mieli jednak nawet akcji na skończenie seta. Patryk Niemiec dołożył swój pierwszy blok w meczu w arcyważnym momencie, dając Aluronowi prowadzenie (25:24). Szaloną akcję skończył Conte i to gospodarze cieszyli się z wygranej.
Aluron CMC Warta Zawiercie - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:21, 10:25, 25:18, 23:25, 26:24)
Warta: Konarski, Zniszczoł, Conte, Niemiec, Tavares, Kovacević, Żurek (libero) oraz Depowski, Cavanna, Rajsner
Skra: Kłos, Taht, Ebadipour, Atanasijević, Łomacz, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Sawicki, Schulz
MVP: Dawid Konarski (Aluron CMC Warta Zawiercie)
Czytaj więcej:
Elementy thrillera w meczu klubu Malwiny Smarzek
W Zawierciu będzie interesująco. Trudne zadanie odmienionego #VolleyWrocław