Męczarnie faworyta. Punkty zostają w Bełchatowie

PAP / Andrzej Grygiel  / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

W meczu otwierającym 12. kolejkę PlusLigi PGE Skra Bełchatów pokonała 3:1 GKS Katowice. Wygrana nie przyszła jednak faworyzowanej drużynie łatwo.

W meczu rozgrywanym w Bełchatowie faworytem byli gospodarze. Przed spotkaniem zajmowali piąte miejsce w tabeli, podczas gdy rywal jedenaste. I już na samym początku podopieczni Slobodana Kovaca odskoczyli na 6:3. Katowiczanie mocno przyczynili się do takiego wyniku, bo popełnili kilka błędów w ataku. Kiedy nieco poprawili swoją skuteczność, doprowadzili do remisu 12:12. Gra była wyrównana mniej więcej do 18. punktu. Miejscowi odskoczyli na dwa oczka i już nie oddali prowadzenia w tym secie.

Druga partia płynęła sobie w niespiesznym tempie do stanu 9:9. Wtedy goście przejęli inicjatywę. Po asie Micah Ma'a prowadzili 11:9. Kolejne akcje tylko powiększały ich przewagę. Bełchatowianie bardzo słabo prezentowali się niemal we wszystkich elementach gry. Nie pomogły zmiany w składzie. W pewnym momencie siatkarze Grzegorza Słabego prowadzili aż siedmioma punktami 20:13 po ataku Tomasa Rousseaux. Seta na korzyść katowiczan zakończył atak Jakuba Jarosza.

Początek trzeciej partii to była kontynuacja dobrej gry GKS-u. A po stronie Skry bardzo słabe spotkanie rozgrywał Aleksandar Atanasijević i w tym secie szybko został zmieniony przez Damiana Schulza. Ale to dobra gra środkowych PGE oraz Roberta Tahta dała najwięcej, do gry włączył się też Milad Ebadipour. I to właśnie dwie akcje tych przyjmujących dały miejscowym prowadzenie w końcówce seta 20:18. Goście ponadto dołożyli kilka błędów. Karol Kłos efektownym blokiem zakończył tę partię i gospodarze objęli prowadzenie 2:1 w meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!

Wygrana zmotywowała bełchatowian i od początku w czwartym secie budowali swoją przewagę. Od stanu 5:4 podopieczni Slobodana Kovaca zdobyli dziewięć kolejnych punktów. Siatkarze GKS-u zupełnie stanęli. W pewnym momencie na tablicy był wynik 20:8. W takiej sytuacji serbski szkoleniowiec dał pograć rezerwowym. Ci doprowadzili mecz do szczęśliwego dla siebie zakończenia.

PGE Skra Bełchatów - GKS Katowice 3:1 (25:22, 19:25, 25:20, 25:16)

PGE: Łomacz, Atanasijević, Kłos, Bieniek, Ebadipour, Taht, Piechocki (libero) oraz Schulz, Sawicki, Mitić, Milczarek, Adamczyk, Kooy (libero)

GKS: Ma'a, Jarosz, Kania, Hain, Rousseaux, Quiroga, Mariański (libero) oraz Domagała, Nowosielski

MVP: Mateusz Bieniek (PGE Skra Bełchatów)

Czytaj także:
-> Traumatyczne wspomnienia. Prezes PZPS mógł skończyć na wózku
-> Zacięty pojedynek w grupie Jastrzębskiego Węgla

Komentarze (1)
avatar
Legionowiak 3.0
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Bełchatowa za zwycięstwo!