Mistrz Polski był tłem. Dużo cierpkich słów po meczu

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarki Grupy Azoty Chemika Police
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarki Grupy Azoty Chemika Police

Siatkarki Grupy Azoty Chemika Police miały sobie dużo do zarzucenia po przegranym 0:3 meczu z Imoco Volley Conegliano. Bojowe zapowiedzi sprzed pierwszych piłek nie miały przełożenia na boisko.

Grupa Azoty Chemik Police nie był faworytem tego meczu, porażka nie jest zaskoczeniem, ale nawet podopieczne Jacka Nawrockiego przyznały, że nie zagrały na miarę wydarzenia kolejki w Lidze Mistrzyń. Grudzień dla mistrza Polski był nieudanym miesiącem i porażka 0:3 z włoskim gigantem tylko go podsumowała.

- Wiedziałyśmy już w chwili przyjazdu do hali, że w tym meczu będzie trudno urwać punkt, a nawet seta. Grałyśmy z jednym z dwóch najlepszych zespołów na świecie. Wierzyłyśmy jednak, że jeżeli każda z nas zagra na 150 procent możliwości, to uda się cokolwiek zrobić - wspomina rozgrywająca Marlena Kowalewska.

- Popełniałyśmy za dużo błędów, między innymi w zagrywce. Nie utrudniłyśmy Conegliano gry na siatce. Do tego było za mało zaangażowania w obronie. Najgorsze jest to, że zwiesiłyśmy głowy w trzecim secie i przestałyśmy walczyć. W takim meczu nie można sobie na to pozwolić. Dostałyśmy nauczkę na przyszłość - dodaje Kowalewska.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

Jedynym ciekawym fragmentem meczu był środek pierwszego seta. Chemik przycisnął i wyszedł na prowadzenie 15:14. Gorzej, że od tego momentu zdobył jeden punkt, a Imoco siedem. W późniejszych partiach obrońca trofeum kontrolował wynik.

- Brakowało wszystkiego. Po pierwsze dobrej zagrywki, a od tego się zaczyna. Po drugie pracy blok-obrona. Zniszczyło nas również nasze podejście do tego meczu. Każdy już chyba myślał o wyjeździe do domu na święta Bożego Narodzenia - mówi libero Maria Stenzel.

- Trudno było coś wyciągnąć w obronie przy tak szybkiej grze jak pokazana przez Conegliano. Starałyśmy się jak mogłyśmy, ale niestety, nasza forma dnia nie "zaskoczyła". Do idealnego meczu dużo brakowało i było to widać na boisku - dodaje reprezentantka Polski.

MVP jednostronnego meczu została wybrana Paolo Egonu. - Nigdy nie miałam okazji grać przeciwko tak dobrej atakującej jak Egonu. Może dlatego też byłyśmy elektryczne w obronie. Asia Wołosz gra z nią bardzo dobrze, Paola atakuje nad blokiem. W polskiej lidze nie ma kogoś takiego, także pozostało nam zebrać fajne doświadczenie - mówi Kowalewska.

Czytaj także: Sytuacja była nieciekawa. Kapitan ratowała Chemika w Lidze Mistrzyń
Czytaj także: Grupa Azoty Chemik Police narobił wstydu rywalkom

Źródło artykułu: