Tie-break w wielkim hicie Ligi Mistrzów. Koronawirus nie wybił Włochów z formy

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Jak przystało na wielki hit Ligi Mistrzów zadecydował tie-break. Ostatecznie Cucine Lube Civitanova okazało się lepsze. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdobyła jednak cenny punkt do tabeli.

Środowy mecz Ligi Mistrzów pomiędzy Grupa Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a Cucine Lube Civitanova zapowiadał się na prawdziwy hit. Polacy to obrońcy tytułu, a ekipa z Włoch to aktualni mistrzowie kraju i srebrni medaliści grudniowych Klubowych Mistrzostw Świata. Było jednak jedno "ale".

Włosi dopiero co wracali po długiej kwarantannie spowodowanej koronawirusem. Swój ostatni mecz rozegrali 26 grudnia, a później niemal trzy tygodnie pauzowali. Dodatkowo w Gliwicach musieli sobie pradzić bez Osmany'ego Juantoreny oraz Jiriego Kovara. To stawiało Polaków w roli minimalnych faworytów.

Początek spotkania układał się dobrze, zawodnicy Gheorghe Cretu odskakiwali rywalom nawet na dwa punkty, ale Włosi za każdym razem wyrównywali. Później wrzucili piąty bieg, kończyli bezlitośnie swoje kontry. Zespół ZAKSY popełniał błędy i przegrywał już trzema punktami. Później gospodarze byli niemal bezradni, nie mogli przebić się przez wysoki, dobrze ustawiony blok rywali. Zawodnicy Lube dominowali i wygrali premierową partię (25:17).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa

Początek drugiej odsłony także nie był najlepszy w wykonaniu ZAKSY. Bardzo źle spisywał się Łukasz Kaczmarek, po jego ataku w aut polska drużyna przegrywała 2:5. Polacy jednak prezentowali się lepiej w polu serwisowym, Włosi często się mylili i po chwili na tablicy wyników widniał remis.

Zagrywka Polaków sprawiała coraz większe problemy rywalom. Kapitalną pracę wykonywał w tym elemencie Norbert Huber. Włosi nie byli w stanie wyprowadzić skutecznej akcji. Znakomicie działał blok kędzierzyńskiej ekipy, a gospodarze jak na zawołanie kończyli kontry. W jednym ustawieniu wypracowali ośmiopunktową przewagę i bardzo pewnie zwyciężyli w drugim secie (25:17).

Trzeci set jednak niemal od początku nie układał się po myśli wicemistrzów Polski. Włosi przycisnęli zagrywką i po asie Ricardo Lucarelliego wygrywali już 7:3. Kędzierzynianie nie byli w stanie wyprowadzić swojej pierwszej akcji. Rywale bezlitośnie kończyli swoje kontry i powiększyli przewagę do siedmiu "oczek". Gospodarze na chwilę zbliżyli się do rywali, ale Włosi bez problemów kontrolowali końcówkę i zwyciężyli 25:18.

Po zmianie stron znów sytuacja się odwróciła. Po asie serwisowym Kamila Semeniuka ZAKSA miała trzypunktową przewagę, którą jeszcze powiększyła za sprawą ataku Aleksandra Śliwki. W pewnym momencie ekipa Cretu odskoczyła nawet na sześć punktów, ale przyjezdni nie zamierzali się poddawać i zmniejszyli straty (13:16). Kędzierzynianie opanowali jednak sytuację i kontrolowali ją już do końca seta. Zakończył go atakiem po skosie Aleksander Śliwka.

Włosi rozpoczęli lepiej decydującą odsłonę spotkania. Drużyna z Polski nie mogła skończyć ataku, a rywale wręcz przeciwnie. Widowiskowy atak Simona dał im trzypunktową zaliczkę. Powiększyli ją jeszcze po bloku Simone Anzaniego (7:3). Sygnał do walki dał Norbert Huber dwukrotnie zatrzymując rewelacyjnie grającego Simona, a asa dołożył David Smith (11:12). Na chwilę hala zamarła, bo wydawało się, że groźnego urazu doznał Marcin Janusz, ale po chwili rozgrywający się podniósł i wrócił do gry. Lube nie dało już sobie jednak wydrzeć zwycięstwa, które przypieczętował potrójny blok na Kaczmarku.

Punkt zdobyty przez ZAKSĘ w tym meczu może się jednak okazać bardzo cenny w kontekście awansu do ćwierćfinału.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Cucine Lube Civitanova 2:3 (17:25, 25:16, 18:25, 25:22, 12:15)

ZAKSA: Śliwka, Semeniuk, Janusz, Kaczmarek, Huber, Smith, Shoji (libero) oraz Rejno, Kluth

Lube: Simon, Lucarelli, De Cecco, Fernandez, Yant, Anzani oraz Balaso (libero) oraz Zaytsev, Diamantini

#DrużynaPktMZPSety
1 Cucine Lube Civitanova 15 6 5 1 17:6
2 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 12 6 4 2 15:9
3 Lokomotiw Nowosybirsk 9 6 3 3 11:10
4 OK Merkur Maribor 0 6 0 6 0:18

Czytaj więcej:
Joanna Wołosz, siatkarka roku w plebiscycie WP SportoweFakty: Ta nagroda to fajny, niespodziewany prezent
Liczne zakażenia w drużynach - połowa meczów Ligi Mistrzów odwołana

Komentarze (6)
avatar
Kazimierz Wieński
13.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co na boisku robił Kaczmarek ,Trener już rozłożył Resovię ,teraz czas na ZAKSĘ ,dlaczego nie było zmiany Kaczmarka a także innych !!!! 
avatar
siewca śmierci
13.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla janusza to był piewszy tak wazny mecz chlopak potrzebuje czasu . przympnijcie sobie 3 sezony temu zaksa została rozjechana przez lube . Kaczmarek był chory miał jelitówke trener powinnien g Czytaj całość
avatar
Janutek
13.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niestety, ale zatrudnienie rumuńskiego trenera do zespołu o takich aspiracjach zacznie odbijać się czkawką. Na razie jechali tym co wypracował Grbić, ale teraz będzie tylko gorzej 
avatar
gogo
12.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kaczmarek to dzisiaj dno i było widać że zamyka oczy gdy atakuje centralnie w blok !!! Niestety już kilka razy było widać że nie wytrzymuje presji z mocnym zespołem . Zobaczycie jak teraz zag Czytaj całość
avatar
lela
12.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kaczmarek dziś tragiczny, Janusz gra na 3 , to za mało na Lube .To nie był ich dobry dzień. Na plus to to , iż gdy Ci poprawią swą grę to stać ich na wygranie na wyjeździe