W hicie weekendu PlusLigi zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów chcieli zrewanżować się za porażkę u siebie Jastrzębskiemu Węglowi. Ta sztuka jednak im się nie udała. Jastrzębianie zagrali lepsze spotkanie, popełniali mniej błędów i ponownie pokonali drużynę z Podkarpacia. Tym razem 3:1.
- Zdawaliśmy sobię sprawę, że Resovia to bardzo dobra drużyna, więc wiedzieliśmy, że mogą nas dopaść. Nasza reakcja w czwartym secie była jednak odpowiednia. Niedzielny mecz stał na dobrym poziomie i cieszę się, że skończyliśmy z trzema punktami - powiedział przyjmujący mistrzów Polski Trevor Clevenot.
To był pierwszy mecz jastrzębian z rywalem z najwyższej półki od kilku dobrych tygodni. Dość powiedzieć, że swoje ostatnie 10 spotkań podopieczni Andrei Gardiniego wygrywali bez straty seta.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
- Na pewno było to pewnego rodzaju wyzwanie. Graliśmy wprawdzie przeciwko VfB Friedrichshafen, ale to zupełnie inna bajka. Było im bardzo ciężko, ponieważ dopiero co wyszli z kwarantanny. Byliśmy gotowi na to spotkanie z Resovią - ocenił francuski zawodnik.
Przed zawodnikami z Jastrzębia-Zdroju trudny okres. Mistrzowie Polski zaczynają granie co trzy dni. Biorą udział w Lidze Mistrzów, Pucharze Polski oraz PlusLidze. Nie będzie więc dużo czasu na treningi i na odpoczynek. - Dopiero jesteśmy na początku tego. Zobaczymy wkrótce, ale teraz jest jeszcze w porządku - zakończył Trevor Clevenot.
Czytaj więcej:
Poniedziałkowa dawka siatkówki tylko w Tauron Lidze. Radomianki z szansą na wyprzedzenie drużyn z Łodzi
Kibicowska uczta przy alei Unii. Mistrzynie Polski pokonane