Co oczywiste w roli zdecydowanego faworyta do sobotniej rywalizacji w Lublinie przystępował Projekt, ale LUK przed własną publicznością zamierzał postawić wyżej notowanemu rywalowi trudne warunki gry.
Gospodarze rozpoczęli konfrontację z wysokiego "c" i po skutecznym ataku w wykonaniu Wojciecha Włodarczyka prowadzili 12:8. Wówczas o czas poprosił trener gości, Andrea Anastasi, a po nim przyjezdni dzięki świetnej grze w defensywie (nieźle w bloku prezentował się Janusz Gałązka) i udanych kontratakach odrobili wszystkie straty. Od tego momentu na boisku trwała wymiana ciosów aż do stanu 23:23. Wtedy to więcej zimnej krwi zachowali lublinianie, którzy zdobyli dwa punkty z rzędu i pierwszy set pał ich łupem.
Po zmianie stron również trwała wyrównana walka i nikomu nie udawało się wypracować bezpiecznej przewagi (12:13). W szeregach LUK-u Lublin brylował Włodarczyk, którego starał się wspomagać Bartosz Filipiak. Natomiast w ekipie z Warszawy wyróżniał się duet Bartosz Kwolek - Dusan Petković. Ostatecznie doszło do gry na przewagi, którą na swoją korzyść rozstrzygnęli miejscowi siatkarze, triumfując do 24.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"
Zespół z Lublina nie zamierzał zwalniać tempa i w pewnym momencie w trzeciej partii po dobrym zbiciu Wojciecha Włodarczyka wygrywał aż 10:5. Świetnie zagrywał Jakub Wachnik, zaś goście wyglądali na bezradnych. Spokojnie rozgrywał Grzegorz Pająk, a jego klubowi koledzy kończyli kolejne ataki na skrzydłach. Lublinianie już nie wypuścili zwycięstwa z rąk i odnieśli wiktorię 25:12, natomiast w całej potyczce 3:0.
PlusLiga, 18. kolejka:
LUK Lublin - Projekt Warszawa 3:0 (25:23, 26:24, 25:12)
LUK Lublin: Stajer, Pająk, Włodarczyk, Wachnik, Nowakowski J., Filipiak, Watten (libero) oraz Gregorowicz (libero).
Projekt Warszawa: Kwolek, Gałązka, Petković, Grobelny, Wrona, Trinidad, Wojtaszek (libero) oraz Janikowski, Superlak, Blankenau.
MVP: Grzegorz Pająk (LUK Lublin).
Czytaj też:
-> Nowy zawodnik w ekipie mistrza Polski. Jastrzębski Węgiel zakontraktował doświadczonego środkowego
-> Efekt "nowej miotły" działa. Trener Ślepska zalicza imponujący start