Drużyna z Suwałk zepsuła historyczny wieczór w Radomiu. W inauguracyjnym meczu PlusLigi w hali Radomskiego Centrum Sportu MKS Ślepsk Malow nie dał szans Cerradowi Enei Czarnym, zwyciężając 3:0. - Teraz możemy się uśmiechnąć i możemy się cieszyć. Przyjeżdżając do Radomia, liczyliśmy na ciężki bój - przyznał tuż po zakończeniu zawodów Dominik Kwapisiewicz.
Po gładko wygranej premierowej odsłonie (25:20), drugą goście rozpoczęli z wysokiego "C", prowadząc kilkoma punktami. O końcowym wyniku tej części musiała jednak zadecydować walka na przewagi. - Przestrzegałem zawodników przed drugim setem, że jeśli wygramy pierwszego, a tak się stało, to żeby ta partia nie była kopią przebiegu meczu z Gdańska. Tam Trefl kontrolował wydarzenia, miał cztery-pięć punktów przewagi, a końcówka zrobiła się nerwowa - trener Ślepska przypomniał wcześniejsze spotkanie Czarnych.
- Tutaj było dokładnie tak samo, jednak w trzecim secie pokazaliśmy klasę, pokazaliśmy swój luz i "nie było co zbierać" - podkreślił Kwapisiewicz. W ostatniej partii jego podopieczni rozstrzelali zagrywką Czarnych, wygrywając w imponującym stylu 25:16.
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!
Szkoleniowiec zalicza imponujący start w nowej drużynie. Niecałe dwa tygodnie wcześniej rozpoczął pracę ze Ślepskiem, a zanotował już dwa zwycięstwa. - Na razie gramy z zespołami, które są w naszym zasięgu. Cieszy to, że wygrywamy - skomentował. Przed tygodniem jego zawodnicy pokonali Cuprum Lubin. - Zobaczymy, co będzie za tydzień, gdy przyjedzie do nas Stal Nysa. To mecz też z gatunku tych podwyższonego ryzyka dla jednej i drugiej ekipy - kontynuował Kwapisiewicz.
- Później jedziemy do Jastrzębia, tam będzie większa weryfikacja, ale jestem dobrej myśli, sądzę, że możemy z nimi zagrać całkiem dobre zawody - zapowiedział trener. Po triumfie w Radomiu, Ślepsk awansował na jedenaste miejsce w tabeli.
- Chłopcy dwa razy z rzędu w tym sezonie jeszcze nie wygrali, więc to jest dla nich coś nowego. Ja mogę im tylko przyklasnąć i pogratulować, ponieważ w tygodniu, mając swoje różne problemy wewnętrzne, wykonaliśmy kawał dobrej roboty - zakończył szkoleniowiec.
Czytaj także:
>> Efektowny pościg. Trefl Gdańsk potwierdził patent
>> "Przechodzą chorobę dosyć ciężko". Koronawirus uderzył w polski klub