Odkąd tylko wylosowano tę parę, już było wiadomo, że zanosi się na hit tej fazy rozgrywek w krajowym pucharze. Spotkanie nazywane było nawet przedwczesnym finałem. Jego faworytkami były Rysice z Podkarpacia, które w tym sezonie w Tauron Lidze pewnie prowadzą w tabeli wygrywając 15 z 16 meczów. Łodzianki z kolei grają dość nierówno, o czym świadczył choćby ich przegrany 2:3 środowy mecz z Mladostą Zagrzeb w 1/4 finału Pucharu CEV.
- Trudno powiedzieć, jak będzie, bo raz gramy naprawdę fajnie, a innym razem jest góra-dół. Zobaczymy, czy podniesiemy głowy w tym krótkim czasie, bo mecz jest w sobotę i to na dodatek wyjazdowy z drużyną z Rzeszowa, która w tym sezonie prezentuje się bardzo dobrze - mówił po tamtym spotkaniu trener Łódzkich Wiewiór Michal Mašek.
Słowackiego szkoleniowca zabrakło na ławce biało-czerwono-białych w Hali Podpromie, a jego obowiązki przejął Michał Cichy. Dużo lepiej w mecz weszły gospodynie, które mocnymi atakami do przodu pchała Bruna Honorio Marques, a technicznymi - Jelena Blagojević. Było już 18:10 dla rzeszowianek, a w tym momencie ełkaesianki ruszyły do odrabiania strat i zrobiły to z powodzeniem, bo po chwili zrobiło się 21:21.
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!
Zdecydowaną liderką w ofensywie przyjezdnych była Veronica Jones-Perry, która tym razem zagrała po przekątnej z rozgrywającą, Robertą Silvą Ratzke. Na lewym ataku wspierały ją Julita Piasecka i Martyna Grajber. Szczególnie ta druga przyczyniła się do odrabiania strat. Końcówka jednak należała do Developresu Bella Dolina, bo od stanu 23:23 łodzianki dwa ataki posłały w aut.
Druga partia to zdecydowanie gra pod dyktando ekipy trenera Stephane'a Antigi, choć musiał dokonać zmiany w ataku, bo Bruna Honorio nie była tak skuteczna, jak by tego oczekiwał. Grę miejscowych ciągnęła zatem Kara Bajema i wchodząca z kwadratu dla rezerwowych Izabella Rapacz. Po łódzkiej stronie zacięła się Jones-Perry, która skończyła zaledwie dwa z szesnastu ataków, a nikt inny nie był w stanie jej odciążyć. Licznik jej zespołu zatrzymał się na 17 punktach.
Obraz gry nieco odwrócił się w trzecim secie, który pod kontrolą miał zespół z Łodzi. Znów obowiązki punktującej "przejęła" Martyna Grajber, bo na Veronicę Jones-Perry czekał rzeszowski blok. Jednak skuteczność ataku Rysic z Podkarpacia nie była w tej części gry daleka od oczekiwanej, co skutkowało rezultatem 25:20 dla ŁKS-u Commercecon i przedłużeniem spotkania.
W czwartej odsłonie zanosiło się raczej na to, że do tie-breaka nie dojdzie, bo gdy wiatr w żagle złapała Rapacz, a wtórowała jej Bajema, Developres uciekł już na sześć punktów (16:10). Ale tu znów jeszcze raz do walki zerwały się rywalki, a nowe siły wstąpiły w Veronicę Jones Perry, która w ataku zanotowała skuteczność na poziomie 88 (!) procent.
To było jednak za mało na decydujące fragmenty seta. Jedną z bohaterek ostatnich piłek była Kara Bajema, wybrana później MVP meczu. To właśnie jej udany atak na 25:23 zakończył spotkanie i dał siatkarkom Developresu Bella Dolina Rzeszów awans do 1/4 finału Pucharu Polski, w którym czekają już na nie Wilczyce, czyli zawodniczki UNI Opole.
Developres Bella Dolina Rzeszów - ŁKS Commercecon Łódź 3:1 (25:23, 25:17, 20:25, 25:23)
Developres Bella Dolina: Wenerska, Blagojević, Stencel, Honorio, Bajema, Jurczyk, Szczygłowska (libero) oraz Rapacz, Kalandadze.
ŁKS Commercecon: Ratzke, Grajber, Witkowska, Jones-Perry, Piasecka, Alagierska, Maj-Erwardt (libero) oraz Sobiczewska, Gajer, Pacak.
MVP: Kara Bajema (Developres Bella Dolina Rzeszów).
Czytaj również: Sensacja w Lublinie! Projekt Warszawa nie ugrał choćby seta