Do meczu z Asseco Resovią Rzeszów warszawianie przystąpili bez Bartosza Kwolka i Jakuba Kowalczyka w składzie. W dodatku z serią porażek za sobą, co rodziło pytanie, jak poradzą sobie z mocnym rywalem. Od początku jednak konfrontacja obu ekip była bardzo wyrównana. Dopiero w samej końcówce gospodarze odskoczyli. W dużej mierze dzięki dobrej grze blokiem podopieczni Andrei Anastasiego wyszli na prowadzenie 22:18. Rzeszowianie zmniejszyli jeszcze straty do dwóch oczek, ale losów seta nie zdołali już odmienić. Zakończył go udany atak Dusana Petkovicia.
Druga partia też była wyrównana. Nawet jak rzeszowianie zdołali odskoczyć na jeden czy dwa punkty, rywale zaraz ich doganiali. I tak jak w poprzednim secie, najważniejsze akcje miały miejsce w samej końcówce. Przy stanie 19:19 Sam Deroo zaserwował asa, a chwilę potem Timo Tammemaa zablokował Andrzeja Wronę. O czas od razu poprosił Andrea Anastasi, ale po przerwie Dusan Petković zaatakował w aut. Miejscowi w swoich akcjach mylili się, a rzeszowianom wystarczyło popełnić nie co mniej błędów i skończyć atak w końcówce, by na tablicy wyników pokazał się remis 1:1 w setach.
W kolejnej odsłonie meczu drużyny kontynuowały początkowo grę punkt za punkt. Ale już od stanu 7:7 rzeszowianie zaczęli wypracowywać sobie przewagę. Warszawianie stracili skuteczność w ataku, którą mieli na początku spotkania. Po kontrze skończonej przez Sama Deroo Resovia prowadziła już 13:9. W końcówce po serii dobrych zagrań goście prowadzili już 21:13. Łatwo wygrali tę partię do 15.
Siatkarze Projektu chyba w kolejnej partii już zupełnie stracili wiarę w wygraną. Psuli zagrywki, ataki lądowały poza boiskiem. Rzeszowianie też nie grali porywająco, ale jednak zdecydowanie skuteczniej. W rezultacie wynik coraz bardziej się "rozjeżdżał". Zatrzymał się na przy stanie 14:7. Warszawianie od czasu do czasu zdobywali pojedyncze punkty z własnej akcji, ale nie byli w stanie przełamać rywala, nie mówiąc już o odrobieniu strat. Rzeszowianie dzięki tej wygranej wyprzedzili warszawian w tabeli i awansowali na piąte miejsce w tabeli.
Projekt Warszawa - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (25:21, 21:25, 15:25, 18:25)
Projekt: Trinidad de Haro, Petković, Wrona, Gałązka, Grobelny, Janikowski, Wojtaszek (libero) oraz Jaglarski, Fornal, Superlak, Blankenau
Asseco: Drzyzga, Muzaj, Tammemaa, Kochanowski, Deroo, Szerszeń, Zatorski (libero) oraz Woicki, Cebulj
MVP: Sam Deroo (Asseco Resovia Rzeszów)
Czytaj także:
-> Przybyli, zaserwowali, zwyciężyli. Udany rewanż PGE Skry Bełchatów
-> Projekt odbudowy przed play-off. "Jesteśmy w kryzysie i przyczyn takiego stanu jest wiele"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliście