Święto w Jastrzębiu-Zdroju. W Lidze Mistrzów wykonano plan maksimum

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

Sześć meczów i tylko dwa stracone sety. Tak przedstawia się bilans Jastrzębskiego Węgla w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W środę klub ze Śląska pokonał VfB Friedrichshafen 3:1.

To nie był mecz o nic. Mimo że Jastrzębski Węgiel miał zapewniony awans oraz pierwsze miejsce w swojej grupie Ligi Mistrzów, to wciąż musiał walczyć o rozstawienie w losowaniu ćwierćfinałów. Zapewniała je tylko wygrana VfB Friedrichshafen za trzy punkty.

Dzięki dobrej grze w bloku oraz kontrze JW wyszło na trzypunktowe prowadzenie. Dwa asy Luciano Vicentina sprawiły, że to Niemcy byli z przodu. Później jednak uwidoczniła się wyraźna przewaga ekipy z Polski w czytaniu gry rywali, Jan Hadrava stanowił pewny punkt drużyny w kontrze (13:7). Graczom z Niemiec przydarzały się dobre akcje, ale nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki. Przegrali premierową partię 17:25.

Od początku drugiej partii Rafał Szymura grał zamiast Tomasza Fornala. Nie miał dobrego wejścia w mecz, po jego błędzie w ataku i przyjęciu VfB prowadziło 5:2. Przez długi czas dość niespodziewanie utrzymywali zaliczkę. Dopiero wzmocnienie zagrywki i as nowo wprowadzonego Jakuba Macyry dał im remis. Nie cieszyli się jednak z tego długo, bowiem znowu nieskuteczność w ofensywie polskiej ekipy skutkowała ich trzypunktową stratą (15:18).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliście

Podopieczni Andrei Gardiniego nie zamierzali jednak się poddawać. Mozolnie odrabiali straty, aż po asie Hadravy na tablicy wyników widniał remis. Potężna zagrywka Lukasa Maase dała zawodnikom z Niemiec dwie piłki setowe (24:22). Niemcy wykorzystali drugą z nich, wyrównując tym samym stan meczu.

Podrażnieni takim obrotem spraw jastrzębianie otworzyli trzecią partię znakomicie. Kapitalne zagrywki Jurija Gladyra, skuteczna gra w bloku oraz kontrze dała im pokaźne prowadzenie (8:3). Powiększyli ją jeszcze za sprawą dobrej postawy w kontrze Hadravy (11:4). W dalszej fazie seta gospodarze dominowali, a zawodnicy z Niemiec nie byli w stanie im zagrozić. Seta zakończył blok czeskiego atakującego (25:15).

W tym momencie wyniki pozostałych spotkań już wskazywały, że zawodnicy Jastrzębskiego Węgla będą rozstawieni. Trener Gardini więc posłał do boju rezerwy. Miało to efekt, bowiem Niemcy wygrywali 5:1. Gospodarze jednak nie zamierzali się poddawać, Arpad Baroti był liderem w ofensywie i na tablicy widniał remis. Rezultat pozostawał na styku do samego końca. Blok Eemiego Tervaporttiego dał JW zaliczkę (22:20). Szybko jednak czapą zrewanżowali się Niemcy i znów był remis. Fiński rozgrywający zgasił przechodzącą piłkę i to ekipa ze Śląska cieszyła się z wygranej.

Jastrzębski Węgiel - VfB Friedrichshafen 3:1 (25:18, 23:25, 25:15, 25:23)

Jastrzębski: Hadrava, Toniutti, Wiśniewski, Gladyr, Clevenot, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Baroti, Tervaportti, Szymura, Macyra, Cedzyński, Szwed, Biniek

VfB: Thiel, Vicentin, Bonin, Boehme, Van Berkel, Maase, Alysworth (libero) oraz Aganits, Peković

#DrużynaPktMZPSety
1 Jastrzębski Węgiel 18 6 6 0 18:2
2 Hebar Pazardżik 7 6 3 3 10:13
3 Knack Roeselare 5 6 2 4 8:16
4 VfB Friedrichshafen 6 6 1 5 10:15

Czytaj więcej:
Niespodzianka w ostatnim spotkaniu fazy grupowej Ligi Mistrzyń. Faworyt grupy pożegnał się z rozgrywkami
Szok po biegu! Trener medalistek zrezygnował tuż po srebrze

Źródło artykułu: