Polski siatkarz uciekł przed wojną na Ukrainie. Przekroczył już granicę

Artur Szalpuk początkowo nie zakładał opuszczenia Ukrainy. Zmienił zdanie, gdy rosyjskie rakiety zaczęły spadać niedaleko polskiej granicy. Na szczęście dotarł bezpiecznie do Polski wraz z rodakami, którzy są związani z Epicentr-Podolany Horodok.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Artur Szalpuk WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Artur Szalpuk
- Mam szczęście, że jestem w tej części, czysto teoretycznie nie są to ziemie zagrożone. Gdybym jednak mieszkał po drugiej stronie tego kraju, myślę, że nie chciałbym w nim dłużej przebywać - mówił Artur Szalpuk jeszcze we wtorek w rozmowie z TVP Sport.

Powyższe słowa polski siatkarz wypowiedział w chwili, gdy Rosja uznała niepodległość separastycznych republik Doniecka i Ługańska. Niestety, sytuacja szybko się zmieniła. Kolejnym krokiem wojsk Władimira Putina było podbicie Ukrainy.

Obecnie epicentrum walk jest w Kijowie. Ukraińcy walczą o obronę stolicy. Bombardowane są jednak także inne zakątki kraju. Rakiety spadły nawet niedaleko granicy z Polską. To sprawiło, że Artur Szalpuk, który gra w klubie Epicentr-Podolany Horodok, zmienił zdanie i zdecydował się na powrót do kraju.

ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"

"Dziękuję za wszystkie wiadomości. Jestem już w Polsce. Teraz droga do Warszawy" - pisze siatkarz na Instagramie.

Do kraju wrócili także Mariusz Sordyl, Kamil Sołoducha i Andrzej Zahorski, którzy współpracowali z ukraińskim klubem. Przypominamy, że Epicentr-Podolany Horodok jest klubem z miejscowości Gródek, która leży niedaleko granicy z Polską.

Z ostatnich doniesień wynika, że rosyjskie wojska zmierzają w kierunku Lwowa. Nie można wykluczyć, że niebawem i to miasto stanie się miejscem ostrych walk z reżimem Putina.

Trener polskiego klubu chce pomóc rodakowi. Zwrócił się do mediów >>

Marcin Gortat wstrząśnięty. Tak komentuje sankcje dla Rosji >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×