Zdecydowanym faworytem spotkania rozgrywanego w piątkowy wieczór była PGE Skra Bełchatów. Ekipa z województwa łódzkiego zajmowała przed meczem trzecie miejsce, a jej rywal dopiero trzynaste, przedostatnie. Pierwsze akcje jeszcze były wyrównane, ale od stanu 4:4 goście systematycznie powiększali swoją przewagę. Gdyby nie Bartłomiej Bołądź, który był w tej partii najskuteczniejszym graczem miejscowych i dla swojej drużyny zdobył 6 punktów, suwalczanie przegraliby pierwszą odsłonę więcej niż 8 punktami.
W drugim secie od samego początku przewagę mieli podopieczni Slobodana Kovaca. Pomogli w tym gospodarze, bo popełnili sporo błędów. W pewnym momencie było 9:5 dla Skry. Wtedy do roboty wzięli się gospodarze. Do Bartłomieja Bołądzia w ataku dołączyli koledzy i wkrótce na tablicy wyników pojawił się remis 10:10. Dzięki dobrej grze Mateusza Bieńka bełchatowianie znów odskoczyli (16:13), ale rywale cały czas deptali im po piętach. Jednak w końcówce ponownie lepsi okazali się przyjezdni.
Trzecia odsłona meczu była wyrównana mniej więcej do wyniku 9:10. Wtedy Karol Kłos skończył kontrę, potem dołożył jeszcze cenne punkty blokiem i zagrywką. I zrobiło się 15:10 dla Skry, co zaowocowało czasem wziętym przez Dominika Kwapisiewicza. Po przerwie atak skończył Aleksandar Atanasijević i goście byli coraz bliżej zgarnięcia kompletu punktów. Było już 19:11, kiedy kilka punktów udało się odrobić dzięki dobrej grze Bartłomieja Bołądzia. Potem przyjezdnych dopadł lekki przestój, ale nadal mieli taki zapas punktów, że spokojnie dowieźli go do końca.
MKS Ślepsk Malow Suwałki - PGE Skra Bełchatów 0:3 (17:25, 22:25, 19:25)
Ślepsk: Tuaniga, Bołądź, Takvam, Sapiński, Halaba, Klinkenberg, Czunkiewicz (libero) oraz Laskowski, Łukasik, Buchowski, Rudzewicz, Makowski
Skra: Łomacz, Atanasijević, Kłos, Bieniek, Kooy, Ebadipour, Piechocki (libero) oraz Sawicki, Schulz, Adamczyk
MVP: Grzegorz Łomacz (PGE Skra Bełchatów)
Czytaj także:
-> Były reprezentant Polski grzmi. "To skostniała instytucja"
-> Zespół Polaka nie powstrzymał finalisty Ligi Mistrzów, który przybliżył się do włoskiego półfinału
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co to było?! Fatalna wpadka bramkarza