Rozluźnienie Itasu Trentino mogło drogo kosztować

Materiały prasowe / legavolley.it / Na zdjęciu: Siatkarze Itas Trentino
Materiały prasowe / legavolley.it / Na zdjęciu: Siatkarze Itas Trentino

Po dwóch setach w meczu Berlin Recycling Volleys z Itasem Trentino zapachniało zwrotem akcji. Włoska drużyna obudziła się w ostatnim momencie i awansowała do półfinału Ligi Mistrzów.

Po zwycięstwie 3:0 w pierwszym meczu, siatkarze Itasu Trentino poczuli się za pewnie i w pierwszym secie rewanżu przegrali 21:25. Berlin Recycling Volleys grał solidnie w przyjęciu, co ułatwiło punktowanie. Ponadto dostał sporo prezentów od gości z Włoch.

Robiło się coraz ciekawiej, ponieważ drużyna z Berlina nie zamierzała zwalniać. W drugim secie wygrała 25:22 po pościgu i odwróceniu wyniku. Jej gra była dobrze zrównoważona. Najlepiej punktował Timothee Carle, ale tuż za nim byli Benjamin Patch czy Nehemiah Mote.

Nadszedł w tym meczu czas Itasu Trentino. Gości obudził ostatni sygnał ostrzegawczy, ponieważ porażka w trzeciej albo czwartej partii oznaczałaby konieczność przeżycia nerwowego "złotego seta". Faworyt zmobilizował się do walki i po demolce 25:9, wygrał decydującą o losach awansu batalię 25:21.

Na koniec dwumeczu pozostał do rozegrania tie-break. W nim już tylko na pocieszenie wygrali berlińczycy 15:13. W drużynie lepszej w rewanżu, a gorszej w dwumeczu zagrał jako zmiennik Adam Kowalski.

ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi

Berlin Recycling Volleys - Itas Trentino 3:2 (25:21, 25:22, 9:25, 21:25, 15:13)

Pierwszy mecz: 0:3. Awans: Itas Trentino

BRV: Schott, Mote, Patch, Carle, Jendryk II, Grankin, Danani (libero) oraz Kessel, Tuia, West, Sotola, Kowalski (libero)

Itas: Michieletto, Lisinac, Pinali, Kazijski, Podrascanin, Sbertoli, Zenger (libero) oraz D'Heer, Cavuto

Czytaj także: Zacięty klasyk PlusLigi. Karygodne przestoje ZAKSY
Czytaj także: Atakujący opuścił mistrzów Polski, odnowienie kontuzji rozgrywającego

Komentarze (1)
avatar
Legionowiak 4.0
16.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Trento!