Vero Volley Monza jest od środy posiadaczem Pucharu CEV. W finale był lepszy niż francuski Tours VB, czyli pogromca PGE Skry Bełchatów w poprzedniej rundzie. Siatkarze z Włoch cieszyli się z sukcesu już po dwóch wygranych setach rewanżu, ponieważ tydzień temu zwyciężyli 3:0 we własnej hali. Także w drugim meczu nie pozwolili sobie na oddanie ani jednego seta.
Do diametralnego zwrotu akcji doszło w finale Pucharu Challenge. Francuski Narbonne Volley przystąpił do rewanżu po porażce 0:3 poniesionej na terenie Halkbanku Ankara. Sytuacja gospodarzy wydawała się być krytyczna, ale zabrali się oni żwawo do odrabiania strat. Siatkarze Narbonne wygrali 3:1, po czym w dramatycznym złotym secie 21:19. Puchar Challenge pozostał we Francji, a gracze Halkbanku przeżyli gorzkie rozczarowanie.
W finale Pucharu Challenge kobiet rewanż zapowiadał się na formalność. Tydzień temu Savino Del Bene Scandicci nie relaksowało się na Wyspach Kanaryjskich i pokonało 3:0 Sanaya Libby's La Laguna. Już sama obecność w finale zespołu z Hiszpanii była zaskoczeniem, ale na tym ciekawa historia dobiegła końca. W drugim meczu włoska drużyna ponownie odniosła zwycięstwo 3:0.
Finał Pucharu CEV:
Tours VB - Vero Volley Monza 0:3 (24:26, 18:25, 18:25)
Pierwszy mecz: 0:3.
Finał Pucharu Challenge:
Narbonne Volley - Halkbank Ankara 3:1 (25:22, 22:25, 25:23, 25:19)
Pierwszy mecz: 0:3. Złoty set: 21:19
Finał Pucharu Challenge kobiet:
Savino Del Bene Scandicci - Sanaya Libby's La Laguna 3:0 (25:12, 25:22, 25:10)
Pierwszy mecz: 3:0.
Czytaj także: Co za mecz Leona! Polak poprowadził drużynę do zwycięstwa w hicie
Czytaj także: Tylko kataklizm może odebrać drużynie Bartosza Bednorza zwycięstwo fazy zasadniczej
ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi