Co za emocje w Trydencie! Poznaliśmy finałowego rywala ZAKSY w Lidze Mistrzów

Materiały prasowe / legavolley.it / Na zdjęciu: Siatkarze Itas Trentino
Materiały prasowe / legavolley.it / Na zdjęciu: Siatkarze Itas Trentino

W drugim półfinale Ligi Mistrzów do rozstrzygnięcia losów awansu potrzebny był złoty set. Perugia wygrała drugi mecz 3:2, ale w decydującej partii minimalnie lepszy okazał się Itas Trentino.

Włoski półfinał zapowiadał się niezwykle ciekawie, bo wprawdzie Trentino wygrało pierwsze spotkanie, ale tylko 3:2. W pierwszej partii dosyć długo wydawało się, że goście mają szansę na odwrócenie losów rywalizacji. Mieli niewielką przewagę, a po udanym bloku  prowadzili 13:10. Od stanu 15:12 miejscowi zaczęli odrabiać straty i po asie serwisowym Alessandra Michieletto był remis 15:15. Po kilku akcjach wyrównanej gry błąd podopiecznych Nikoli Grbicia i kolejny dobry blok rywali dały im prowadzenie 22:20. Tej przewagi Trentino już nie straciło i wygrało pierwszą odsłonę.

W drugiej partii rozwój wydarzeń na parkiecie był podobny jak w pierwszej. Od początku zarysowała się przewaga gości. Jednak w przeciwieństwie do premierowego seta, tym razem siatkarze z Perugii nie utracili przewagi. Swoją skuteczność stracił Alessandro Michieletto, a po drugiej strony ataki kończyli Matthew Anderson  i Kamil Rychlicki. I właśnie po ataku tego zawodnika przyjezdni mieli pierwszą piłkę setową 24:19, którą wykorzystali kilka chwil później.

W kolejnej partii siatkarze Nikoli Grbicia nie poszli za ciosem. To gracze trenera Angelo Lorenzettiego otworzyli partię z wysokiego C. Dwa bloki i błędy rywali dały im prowadzenie 4:0. I to otwarcie ustawiło resztę tej części meczu. W pewnym momencie Trentino miało nawet siedem oczek przewagi 13:6. W końcówce gra przyjezdnych zupełnie się posypała, ataki lądowały w aucie. Zupełnie nieskuteczny był Wilfredo Leon. Partia zakończyła się wysoką wygraną gospodarzy i już tylko set dzielił ich od finału Ligi Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

Siatkarze Perugii stanęli pod ścianą i to w czwartym secie bardzo ich zmobilizowało. Na tyle, że wyszli na prowadzenie 7:5 po atakach Matthew Andersona. Na nieszczęście Trentino kilka minut później urazu doznał Matej Kazijski i musiał opuścić boisko. A przewaga drużyny prowadzonej przez Nikolę Grbicia utrzymywała się. Pech nie opuszczał gospodarzy, bo w drugiej części seta urazu doznał dobrze się spisujący dzisiaj Daniele Lavia i nie mógł kontynuować gry. A rozpędzeni goście wykorzystali szansę i wygrali do 20.

W tie-breaku Matthew Anderson kontynuował dobrą grę i to w dużej mierze pozwoliło Perugii grać punkt za punkt z rywalem. W końcówce goście odskoczyli na dwa punkty i po ataku Wilfredo Leona mieli pierwszą piłkę meczową. Chwilę później Srećko Lisinac zepsuł zagrywkę i kwestię awansu do finału Ligi Mistrzów musiał rozstrzygnąć złoty set.

Decydującą część rywalizacji lepiej zaczęli miejscowi. W roli głównej był Alessandro Michieletto, ale koledzy też go wspomagali i szybko zrobiło się 7:2. O czas poprosił Nikola Grbić. Kiedy już się wydawało, że wynik jest przesądzony, goście zaczęli odrabiać straty. Wilfredo Leon skończył kolejne piłki i zrobiło się 12:10. Teraz o przerwę poprosił Angelo Lorenzetti i po czasie atak skończył Srećko Lisinac. W zaciętej końcówce minimalnie lepiej poradzili sobie gracze Trentino. I to z nimi w wielkim finale zmierzą się siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Itas Trentino - Sir Sicoma Monini Perugia 2:3 (25:21, 21:25, 25:16, 20:25, 13:15), 17:15

Trentino: Sbertoli, Michieletto, Podrascanin, Lisinac, Lavia, Kazijski, Zenger (libero) oraz D'Heer, Cavuto, Pinali, Sperotto

Perugia: Giannelli, Leon, Sole, Mengozzi, Rychlicki, Anderson, Colaci (libero) oraz Piccinelli, Płotnicki, Travica, Ricci

Stan rywalizacji: 1:1, złoty set dla Trentino
Awans do finału: Itas Trentino

Czytaj także:
-> Wspaniała wiadomość dla kibiców ZAKSY. Gwiazdy przedłużyły kontrakty
-> Oficjalnie: Vital Heynen podjął pracę w klubie!

Komentarze (1)
avatar
Legionowiak 7.0
7.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Trento! Nasza ZAKSA wciągnie ich nosem! Damy radę, Trento nie takie straszne, można ich znów ograć! ZAKSA dawaj!