Mistrz Polski stoi nad przepaścią. Zapachniało detronizacją
Trefl Gdańsk rozpoczął ćwierćfinał PlusLigi niespodziewanym zwycięstwem w Jastrzębiu-Zdroju. W rewanżu może przypieczętować awans. Mistrz Polski potrzebuje wygranej, żeby wciąż mieć szansę na obronę trofeum.
Opromieniony wielkimi zwycięstwami Trefl powraca na własny teren. Może jeszcze przed świętami dostać się do strefy medalowej, w której oczekuje na razie tylko Aluron CMC Warta Zawiercie.
- Zwycięstwo smakowało bardzo fajnie, ale to na razie tylko pierwszy krok. W sobotę czeka nas jeszcze jeden, trudny mecz. Jesteśmy w dobrym dla nas czasie i wróciliśmy naprawdę szczęśliwi do Gdańska. Mam nadzieję, że ćwierćfinał skończy się w sobotę - mówi oficjalnej stronie PlusLigi rozgrywający Lukas Kampa, który mocno przyczynił się do pokonania jego byłego klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gość ma niezłą parę w rękach! To rekord świata?Porażka z Treflem doprowadziła do rewolucji w Jastrzębskim Węglu. Zarząd klubu postanowił odsunąć trenera Andreę Gardiniego od prowadzenia zespołu. "Decyzja jest wynikiem analizy bieżącej sytuacji, sposobu zarządzania zespołem i wyników sportowych w kluczowym momencie sezonu" - poinformował Jastrzębski Węgiel i powierzył przygotowanie siatkarzy do rewanżu Nicoli Giolito. Był on dotąd asystentem Gardiniego.
- Wygrywaliśmy 2:0 i mówiąc brutalnie, nie przytrzymaliśmy przeciwnika za mordę do końca. Było widać rozluźnienie w naszych szeregach, niepotrzebne uśmieszki. Z kolei Trefl pokazał charakter. Przed nami teraz trudne zadanie w Gdańsku. Nie wyciągnęliśmy wniosków i myśleliśmy, że przejdziemy do finału na bosaka po trawniczku, a tak nie jest - mówi środkowy Jurij Gladyr w klubowej telewizji Jastrzębskiego Węgla.
W sezonie zasadniczym jastrzębianie wygrali 3:2 w Gdańsku. Było to zażarte starcie. O wyniku trzech z pięciu setów decydowała minimalna różnica dwóch punktów, a tie-break został rozstrzygnięty akcją na 23:21. Goście spróbują pójść śladem PGE Skry Bełchatów, która w swoim ćwierćfinale podniosła się po niespodziewanej porażce u siebie z Indykpolem AZS-em Olsztyn i doprowadziła do trzeciego meczu.
- Nikt z nas nie dopuszczał do siebie nawet w najczarniejszych snach, że przegramy jakikolwiek mecz z Treflem, a tym bardziej u siebie. Po meczu byłem załamany, ale wcześnie trzeba było o tym zapomnieć. W Gdańsku położymy wszystko na jednej szali. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż powrót na trzeci mecz - mówi Jakub Popiwczak, libero Jastrzębskiego Węgla.
Ćwierćfinał PlusLigi:
14:45, Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel (transmisja w Polsacie Sport)
Stan rywalizacji: 1:0.
Czytaj także: Michał Kubiak z brązem. Detali zabrakło do polskiego finału w Japonii
Czytaj także: Rezerwowy kluczem do sensacyjnego zwycięstwa. Wielki mecz atakującego pozwolił sprawić niespodziankę