W tym artykule dowiesz się o:
Cel był jasny - połowa tabeli
Developres SkyRes Rzeszów swój debiutancki sezon w Orlen Lidze zakończył na 11. miejscu. Klub nie ukrywał, że pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej poświęcił na naukę, a progres miał przyjść dopiero w rozgrywkach 2015/2016. - Chcemy, aby zespół uplasował się na miejscach 6-8. Gdyby udało się zająć szóste miejsce, byłoby to spełnienie naszych oczekiwań. To jest realne do osiągnięcia - mówił Rafał Mardoń, prezes klubu.
Doświadczenie zdobyte wcześniej miało zaprocentować w kolejnych rozgrywkach. W Rzeszowie liczono, że udany sezon powtórzą wyróżniające się rok wcześniej Lucyna Borek i Magdalena Hawryła. Obawiano się także o zdrowie zawodniczek, bo pierwszy rok na parkietach Orlen Ligi stał pod znakiem kontuzji w Developresie. Nieraz zdarzało się, że brakowało zawodniczek, aby zamknąć 12-osobową kadrę meczową. Zadanie zbudowania drużyny na sezon 2015/2016 powierzono Mariuszowi Wiktorowiczowi.
Transferowa mieszanka rutyny z młodością
Ekipa ze stolicy Podkarpacia zainwestowała w lepsze zawodniczki. Ściągnięto Joannę Kapturską, która ma za sobą 16 występów w reprezentacji Polski. Atakująca z włoskim Obiettivo Risarcimento Vicenza awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej. - Vicenza chciała mnie zatrzymać, ale to była moja decyzja, żeby wrócić do kraju - mówiła sama zainteresowana. To właśnie Kapturska miała być największym wzmocnieniem ekipy.
Oprócz tego zakontraktowano trzy zawodniczki zagraniczne: Bułgarkę Wesełę Bonczewą, Czarnogórkę Anę Otasević oraz Chorwatkę Nikolinę Jelić. Te trzy siatkarki miały zagwarantować odpowiedni poziom sportowy. Ważnym ogniwem miała być także Agata Skiba, pozyskana z MLKS-u Roltex Zawiszy Sulechów. Ponownie zainwestowano w młodzież - w zespole pojawiły się młode Aleksandra Wańczyk i Ewelina Janicka. Już w trakcie sezonu w obliczu słabych wyników ściągnięto Ewę Cabajewską i Justynę Raczyńską. Obie zawodniczki nie dokończyły rozgrywek w klubie z Sulechowa, który wycofał się z pierwszoligowej batalii.
W kadrze Developresu pojawiło się siedem nowych siatkarek, a zespół opuściły tylko trzy. Koncepcja budowy drużyny nie zmieniła się - władze klubu postawiły na zawodniczki na dorobku, ale zadbano także o to, aby miały one wsparcie bardziej doświadczonych koleżanek. Transfery sprawiły, że drużyna dysponowała lepszymi warunkami fizycznymi niż te z poprzednich rozgrywek.
O krok od katastrofy
Developres SkyRes Rzeszów zajął w Orlen Lidze 11. miejsce, czyli takie samo, jak rok wcześniej. Cel nie został więc wykonany. Sam słaby wynik w rozgrywkach częściowo mogłoby przykryć choćby jedno zwycięstwo z wyżej notowaną drużyną. Co prawda rzeszowianki pokonały BKS Aluprof Profi Credit Bielsko-Biała, ale wtedy ekipa z Podbeskidzia była ogarnięta wewnętrznym kryzysem i przegrywała kolejne spotkania. Ekipa Jacka Skroka zdołała"urwać" punkt Budowlanym Łódź i seta Chemikowi Police na terenie rywalek. ale to byłoby na wszystko. Developres nie potrafił nawet wygrać seta na wagę co najmniej punktu z Impelem Wrocław, prowadząc w partii 24:17. To zresztą nie był jedyny moment, kiedy drużyna znad Wisłoka straciła dużą przewagę. Podobnie było w domowych starciach z Tauron-em MKS-em Dąbrowa Górnicza czy rywalizacji z Legionovią Legionowo.
Na przestrzeni całych rozgrywek można stwierdzić, iż zespół nie miał liderki z prawdziwego zdarzenia. Wcześniej za taką uchodziła Paula Szeremeta. Joanna Kapturska nie udźwignęła swojej roli, choć zdarzały jej się wybitne występy, na przykład w Łodzi. Słabość rzeszowskiego zespołu było widać już od początku rozgrywek, kiedy trenerem był jeszcze Mariusz Wiktorowicz. W grudniu opiekunem drużyny został Jacek Skrok. Nowy szkoleniowiec nie odmienił oblicza zespołu, ale gra uległa nieznacznej poprawie. Stąd plany, aby niegdyś wybitny gracz Czarnych Radom nadal prowadził Developres.
Niepewność na kluczowych pozycjach Rozgrywające:
Ewa Cabajewska - 3,5 Weseła Bonczewa - 2,5 Adrianna Budzoń - 2
Najlepszą rozgrywającą zespołu okazała się ściągnięta awaryjnie Ewa Cabajewska. Po upadku Zawiszy Sulechów zawodniczka odbyła zaledwie jeden trening z nowym zespołem i od razu wyszła w szóstce na swój pierwszy pojedynek w nowym klubie. To świadczy o tym, z jakim problemem na początku swojej pracy musiał zmierzyć się Jacek Skrok.
Weseła Bonczewa miewała dobre spotkania, ale mając w pamięci cały sezon, nie zasłużyła na słowa uznania. Raziła zwłaszcza niedokładność w rozegraniu Bułgarki. Zawiodła także Adrianna Budzoń, która opuściła klub w połowie sezonu. Obie zawodniczki można usprawiedliwić faktem, iż na początku rozgrywek Developres dysponował fatalnym przyjęciem, przez co nawet najlepsza rozgrywająca nie gwarantowałaby spokojnego wyprowadzania akcji.
Atakujące: Magda Jagodzińska - 3,5 Joanna Kapturska - 2
Joanna Kapturska nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Od czołowej siatkarki najlepszej drużyny włoskiej Serie A2 należy wymagać więcej. Słaba postawa 16-krotnej reprezentantki Polski sprawiła, iż nieoczekiwanie bardzo dużo szans otrzymywała Magda Jagodzińska. Atakująca wróciła do gry po długiej kontuzji barku, ale mimo to spełniła swoje zadanie i w wielu pojedynkach była wiodącą postacią zespołu.
Środkowe: Magdalena Hawryła - 3,5 Ana Otasević - 2 Katarzyna Warzocha - 3,5 Dominika Nowakowska - 3 Ewelina Janicka - grała zbyt krótko
Na środku najlepiej prezentowała się Magdalena Hawryła, choć bez wątpienia stać ją na więcej. Jej postawa zaowocowała powołaniem do reprezentacji Polski na 2016 rok. Pod koniec rozgrywek miejsce w składzie wywalczyła sobie Katarzyna Warzocha. Środkowa sezon zaczynała poza kadrą meczową, ale słabość swoich koleżanek umożliwiła jej wiele gry pod koniec rozgrywek. Dominika Nowakowska przez niemal cały sezon borykała się z różnego rodzaju problemami zdrowotnymi. Nieprzydatna okazała się Ana Otasević. Czarnogórka była najlepiej blokującą Developresu, ale miała duże kłopoty z kończeniem ataków. Przez to zakończyła rozgrywki z bardzo niską skutecznością w tym elemencie.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Nieoczekiwane zaskoczenie in plus
Przyjmujące: Agata Skiba - 4 Ewa Śliwińska - 2,5 Paulina Głaz - 2,5 Justyna Raczyńska - 2,5 Nikolina Jelić - grała zbyt krótko Aleksandra Wańczyk - grała zbyt krótko
Agata Skiba to największy pozytyw sezonu 2015/2016 w Developresie SkyRes Rzeszów. Nie biorąc pod uwagę Lucyny Borek, to jedyna zawodniczka, która od początku do końca sezonu miała niepodważalne miejsce w podstawowym składzie. Stawiał na nią Mariusz Wiktorowicz, ale także Jacek Skrok. 25-latka była najbardziej stabilna w przyjęciu i ataku. Na tle koleżanek wyróżniała się spokojem i łatwością w podejmowaniu ryzyka.
Pozostałe zawodniczki w tym sezonie nie były w stanie przeskoczyć określonego poziomu. Ewa Śliwińska rozkręcała się z każdym spotkaniem, ale miała bardzo słaby początek rozgrywek. "Śliwka" nadal musi wiele pracować nad poprawą przyjęcia. Paulina Głaz ma ten sam problem, choć jej odbiór jest nieco bardziej stabilny. Justyna Raczyńska z kolei jest świetną defensywną przyjmującą, ale miała kłopoty w ataku, przez co nie grała zbyt wiele. Nikolina Jelić została skreślona niedługo po rozpoczęciu sezonu, choć zmagała się z kontuzją, co z pewnością miało wpływ na jej formę. Gdyby dostała więcej szans, mogłaby się okazać przydatna drużynie. Aleksandra Wańczyk wchodziła na boisko głównie na zagrywkę.
Libero: Lucyna Borek - 2,5 Paulina Filipowicz - grała zbyt krótko
Sezon 2014/2015 był najlepszym w karierze Lucyny Borek. W ostatnich rozgrywkach libero jednak nie utrzymała swojego poziomu. "Lucy" już nie była tak widoczna w obronie. Dodatkowo często nie radziła sobie z przyjęciem, w czym powinna odciążać przyjmujące. Paulina Filipowicz mimo przeciętnych występów Borek nie wzbudziła zaufania u szkoleniowców.
Trenerzy: Mariusz Wiktorowicz - 2 Jacek Skrok - 3
Zespół był budowany w głównej mierze przez Mariusza Wiktorowicza. Szkoleniowcowi nie udało się odpowiednio przygotować ekipy ze stolicy Podkarpacia do sezonu. Nieudane transfery zawodniczek zagranicznych również obciążają jego konto. Zadaniem Jacka Skroka było ratowanie zespołu i podniesienie morale zawodniczek. To mu się udało, choć wyniku sportowego zabrakło. Było to jednak efektem złej polityki kadrowej, na którą nie miał on większego wpływu.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Zerowy progres, lepszy wynik koniecznością
Developres SkyRes Rzeszów w niedawno zakończonych rozgrywkach rozczarował, ale nie tylko pod względem sportowym. Poziom był niższy, niż się tego spodziewano. Efektem tego były seryjne przegrane 0:3 na starcie sezonu. To spowodowało, że kibice nie byli zainteresowani oglądaniem porażek i frekwencja na Podpromiu była bardzo niska, choć nie najniższa w Orlen Lidze.
Rzeszowski klub spośród wszystkich zespołów z dołu tabeli jest najbardziej stabilny finansowo i ma sponsora, którego inne kluby mogą mu pozazdrościć. Mimo tego, Developres musiał się mocno napocić, aby nie zająć ostatniej lokaty w najwyższej klasie rozgrywkowej. Za rok musi być lepiej. Inaczej trudno będzie szybko uczynić krok w przód, na który wielki apetyt już teraz mają sternicy klubu.