Nie Pałac, a jego zgliszcza. Antyszóstka 17. kolejki LSK

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pozachwycaliśmy się najlepszymi występami ostatniego tygodnia Ligi Siatkówki Kobiet, teraz czas na subiektywną ocenę tych mniej udanych. Mało powodów do dumy mają kluby z Bydgoszczy i Bielska-Białej.

1
/ 7
Ana Grbac (nr 15), fot. lsk.plps.pl
Ana Grbac (nr 15), fot. lsk.plps.pl

Rozgrywająca: Ana Grbac (MKS Dąbrowa Górnicza) [1]*

Tym razem reprezentantka Chorwacji nie wspomogła dąbrowskiego MKS-u tak, jak oczekiwaliby tego w Dębowym Mieście. Trzeba przyznać, że przyjmujące nie rozpieszczały Grbac i zagraniczna rozgrywająca musiała często "rzeźbić" mimo braku materiału, ale pod jej wodzą Zagłębianki nie umiały zdominować ofensywnie rywala z Legionowa (29 i 26 procent skutecznego ataku w dwóch pierwszych setach). Dopiero wejście Eweliny Tobiasz za niedokładną Grbac rozruszało grę MKS-u Dąbrowa Górnicza.

* liczba nominacji do Antyszóstki kolejki w sezonie 2017/2018 Ligi Siatkówki Kobiet

2
/ 7
Kinga Hatala (nr 17)
Kinga Hatala (nr 17)

Hatalę sprowadzono do Torunia raczej nie po to, by notowała takie występy jak ten z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna. W dwóch pierwszych setach tego spotkania była atakująca Trefla Proximy Kraków skończyła zaledwie jedną(!) piłkę w ataku na 12 prób, do tego trzykrotnie myliła się w ataku i tyle samo razy nadziewała się na blok rywalek. Rzadko się widzi taki brak efektywności, nic więc dziwnego, że trener Mirosław Zawieracz posłał w bój Julię Kavalenkę.

3
/ 7
Kinga Różyńska (nr 13), fot. lsk.plps.pl
Kinga Różyńska (nr 13), fot. lsk.plps.pl

Gdyby nie fakt, że nazwisko Różyńskiej widnieje w protokole meczu Pałacu Bydgoszcz z ŁKS-em Commercecon Łódź, mało kto by pamiętał, że młoda środkowa naprawdę w nim zagrała. Trener Piotr Makowski szybko, bo już po pierwszym secie zastąpił byłą uczennicę szczyrkowskiego SMS-u Pauliną Świder i nic w tym dziwnego. Środkowa urodzona w 1998 roku wyróżniła się w czasie swojej bytności na boisku tylko jedną próbą w ataku, i to zablokowaną. Nie była przy siatce żadnym wyzwaniem dla rywalek.

4
/ 7
Nia Grant (nr 9)
Nia Grant (nr 9)

W tym tygodniu mieliśmy duże trudności z wyborem naprawdę złych występów na środku (co cieszy), bo sporo siatkarek występujących na tej pozycji potrafiło wybronić się grą w ataku, bloku lub zagrywką. Amerykanka grająca w bielskim BKS-ie skończyła co prawda 3 z 6 swoich ataków, ale kiedy przychodziło do zatrzymywania rywalek na siatce, właściwie nie istniała, a wiemy z poprzednich meczów BKS-u, że Grant nie ma braków w tym elemencie. Tym razem siatkarki Impela okazały się dla niej nie do zatrzymania.

5
/ 7
Aleksandra Jagieło
Aleksandra Jagieło

Kapitan podbeskidzkiej ekipy w meczu z Impelem Wrocław wydawała się dziwnie zagubiona i niepewna, co szybko przełożyło się na jej występ. Słynna polska przyjmująca zeszła z parkietu na stałe już po pierwszym secie, ale trudno się temu dziwić, skoro nie potrafiła zapewnić jakościowego przyjęcia (1 błąd na 10 prób, 20 proc. pozytywnego i 10 perfekcyjnego odbioru). Emilia Mucha, która zastąpiła Jagieło w kolejnych setach, w ataku dała swojej ekipie zdecydowanie więcej niż była reprezentantka kraju (1/7, jedna zablokowana próba).

6
/ 7
Joanna Kuligowska w przyjęciu
Joanna Kuligowska w przyjęciu

Przyjmująca: Joanna Kuligowska (Pałac Bydgoszcz) [1]

Siatkarki łódzkiego ŁKS-u w ostatnim ligowym starciu upodobały sobie zatrzymywanie Eweliny Krzywickiej, ale przyjmująca Pałacu i tak wniosła swoją postawą więcej niż Joanna Kuligowska. 38-latka była jednym ze słabszych ogniw przyjęcia Pałacanek (2 błędy na 13 prób, 23 proc. pozytywnego i 15 perfekcyjnego odbioru), a w ataku raczej starała się nie popełniać błędów niż punktować, a i to z różnym skutkiem (2/11, 2 błędy i 2 zatrzymanie uderzenia). W trzecim secie na stałe zastąpiła ją Monika Fedusio.

7
/ 7
Olga Pawlukowska
Olga Pawlukowska

W ostatnim tygodniach białoruska libero spisywała się nieźle, tym większym zaskoczeniem był jej słaby występ przeciwko Developresowi SkyRes Rzeszów. Pawlukowska nie była częstym celem zagrywających rywalek (12 przyjęć, 1 błąd), a mimo to jej statystyki to ledwie 17 procent pozytywnego i 8 procent perfekcyjnego odbioru. Nasi korespondenci potwierdzili, że gra libero KSZO wyglądała równie nieciekawie jak podane liczby.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)