W tym artykule dowiesz się o:
Progres i regres
W sezonie 2017/18 Indykpol AZS Olsztyn był niedaleko awansu do finału Plusligi. Ostatecznie jednak przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a następnie w walce o brąz poległ z Treflem Gdańsk, zajmując czwarte miejsce. Dało mu ono jednak udział w europejskich pucharach.
Nie utrzymano jednak składu, zespół się osłabił i do tego doszła pechowa kontuzja, wykluczająca Robberta Andringę z gry na początku sezonu. W grudniu zmieniono trenera z Roberto Santillego na Michała Gogola (Włoch poszedł do Jastrzębskiego Węgla, a jego następca przyszedł z rozwiązanej Stoczni Szczecin - przyp. red.). Na niewiele jednak to wszystko się zdało. Progres w grze był widoczny, ale kibice ciągle porównywali tę ekipę z tą, z poprzedniego sezonu. I trudno było tego nie robić.
Ostatecznie Indykpol AZS zakończył fazę zasadniczą na 9. miejscu, ale nie utrzymał tej pozycji przegrywając dwukrotnie z Treflem Gdańsk. Warto jednak dodać, że największym mankamentem było przyjęcie. Kiedy Andringa wrócił do gry, nabawił się kolejnego urazu w grudniu, a potem kolejnego w marcu. Holender, jak się okazało, był kluczowym zawodnikiem, i chyba najbardziej pechowym w całej lidze.
Oceny rozgrywających i atakujących
Rozgrywający:
Radosław Gil - bez oceny Paweł Woicki - 3,5
Nie był to tak udany rok dla Pawła Woickiego, jak poprzedni. Musiał jednak znacznie więcej się napracować, żeby ze słabego przyjęcia rozgrywać dokładnie. Obiecująco wyglądała jego współpraca z nowymi środkowymi, dzięki czemu znów był to atut olsztynian. Radosław Gil wchodził na podwójne zmiany, kilka razy mógł zaprezentować się w dłuższym wymiarze. Nie wyszedł jednak ani razu w podstawowym składzie, trudno ocenić jego grę w tym sezonie.
Atakujący:
Jan Hadrava - 5 Mateusz Kańczok - bez oceny
Czeski siatkarz był bez wątpienia najjaśniejszym i najmocniejszym punktem Indykpolu AZS. Słabsze mecze można policzyć na palcach jednej ręki. Nawet jeśli nie miał swojego dnia, to i tak był zwykle najlepiej punktującym zawodnikiem w drużynie. Hadrava dawał od siebie wiele w każdym elemencie, nie tylko w ataku. Kańczok wchodził na podwójne zmiany z Gilem, ale również nie dostawał zbyt wielu szans. Widoczny był jednak progres w porównaniu do poprzedniego sezonu, jeśli już pozostawał na boisku dłużej.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" #9: Awantura po meczu Lechii z Legią. To już wojna polsko-polska! [cały odcinek]
Oceny środkowych i przyjmujących
Środkowi:
Paweł Pietraszko - 4,5 Mateusz Poręba - 4 Sebastian Warda - 3 Miłosz Zniszczoł - 4
Trudno było zastąpić Daniela Plińskiego i Jakuba Kochanowskiego, a mimo to środek Indykpolu AZS Olsztyn i tak był wyróżniającym się w lidze. Strzałem w dziesiątkę okazał się transfer Pawła Pietraszki, a efektywny był Miłosz Zniszczoł. Tylko początek sezonu dobry miał Sebastian Warda, a później już odstawał na tle kolegów. Mateusz Poręba podpisał dłuższy kontrakt, był najmłodszym w zespole, ale miał szansę zadebiutować w lidze i pokazał się z dobrej strony. W przyszłym sezonie może być jeszcze lepszy.
Przyjmujący:
Robbert Andringa - bez oceny Denis Kalinin - 1 Serhij Kapelus - 2 Marcel Lux - 3 Jakub Urbanowicz - 2,5 Marcin Wika - bez oceny
Gdyby Robbert Andringa trzy razy w ciągu 9 miesięcy nie doznał kontuzji, a grał tak jak przez kilka tygodni, kiedy był zdrowy, to zapewne zasłużyłby na "piątkę". Tymczasem głównie musiał oglądać mecze zza band i z kwadratu, co niezwykle go bolało, bo to nie jest typ zawodnika, który jest w stanie robić to ze spokojem.
Niestety Serhij Kapelus nie miał zbyt wielu dobrych spotkań, a Marcel Lux odżył dopiero po przyjściu Michała Gogola. Jakub Urbanowicz miał niewiele szans na grę, ale na pewno w tym roku zrobił krok do przodu. Najgorszym transferem było pozyskanie Denisa Kalinina, który zdecydowanie nie prezentował plusligowego poziomu.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Oceny libero i trenerów
Libero:
Jakub Zabłocki - bez oceny Michał Żurek - 4
Był to dobry sezon dla Michała Żurka, który dwoił się i troił w defensywie, często musząc kryć strefy kolegów. Wyróżniał się na plus na tle ligowców na tej pozycji, choć miał zdecydowanie więcej pracy niż choćby rok temu. Jakub Zabłocki wchodził na boisko zbyt rzadko, by można było w jakikolwiek sposób ocenić jego grę.
Trenerzy:
Roberto Santilli - 3 Michał Gogol - 3,5
Zespół pod wodzą Roberto Santillego zdawał się odstawać na tle rywali pod względem fizycznym. Trener niechętnie robił zmiany, nie było efektów i od grudnia drużynę przejął Michał Gogol. Na pewno zespół pod jego wodzą grał lepiej, popełniał mniej błędów, efektywniej zagrywał. Natomiast ciągle brakowało czegoś, by wygrywać mecze.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Nauczka dla klubu
Władze klubu po tym sezonie wyniosły cenną lekcję, żeby nie szukać dróg na skróty ani półśrodków. Wartościowych zawodników należy zastępować z rozwagą, a ściągania siatkarzy, którzy mają pomóc pod czyjąś nieobecność, nie należy bagatelizować. Z pewnością te miesiące były wielkim zawodem dla władz, zarządu, kibiców oraz samych siatkarzy.
Już teraz jednak wiadomo, że za rok będzie lepiej. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie nowym trenerem, ale kadra zapowiada się obiecująco. I wszyscy mają nadzieję, że po sezonie reprezentacyjnym do klubu wróci w pełni zdrowy Andringa.