W tym artykule dowiesz się o:
Wielki skandal w Bydgoszczy: Toncek Stern (atakujący)
Najgorsze wspomnienia z naszym krajem bez wątpienia ma Toncek Stern. Słoweński atakujący na sezon 2019/2020 był związany z BKS-em Visłą Bydgoszcz. Stern był jedną z czołową postaci zespołu, który jednak szorował po dnie tabeli. A później przyszedł styczeń i niespodziewana decyzja zawodnika.
Atakujący zdecydował się odejść z klubu. Został za to bardzo surowo oceniony przez ówczesnego trenera klubu "Pomijając sprawy formalne, uważam, że Toncek Stern okazał się zawodnikiem niedojrzałym, o słabej psychice" - ostro krytykował Przemysław Michalczyk. Sam zawodnik z kolei kontrował w oświadczeniu "Niech Visła lepiej zapłaci mi zaległe pieniądze". Finał sprawy był taki, że zawodnik trafił do Halkbanku Ankara, a bydgoski klub pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową.
Odszedł z klubu, zanim jeszcze zagrał w nim mecz: Tine Urnaut (przyjmujący)
Świeższa, bowiem z tego sezonu, jest sprawa Tine Urnauta. Przyjmujący to uznana marka na rynku światowym. W poprzednim sezonie reprezentował klub z Mediolanu, a w tym miał stanowić o sile Jastrzębskiego Węgla. W czerwcu klub ogłosił transfer Urnata, w lipcu... jego odejście. "Czujemy się tą sytuacją mocno zaskoczeni i zdegustowani" - pisał klub w oświadczeniu.
Z kolei zawodnik, który związał się z Zenitem Sankt Petersburg był zaskoczony takim obrotem sprawy. " Jestem zaskoczony i zszokowany gwałtownością tego, co zostało napisane, ponieważ w ogóle nie odpowiada tonom i treści negocjacji, które doprowadziły do zawarcia konsensusu korzystnego dla obu stron" - brzmiało oświadczenie Słoweńca. Jednak Jastrzębski Węgiel może wcale tak źle nie wyjść na transferze, bowiem w kuluarach mówi się, że prawodpodobnie za Urnauta przyjdzie jeden z mistrzów olimpijskich.
ZOBACZ WIDEO: "To przechodzi ludzkie pojęcie". Michał Kubiak bez ogródek po meczu z Rosjanami
Zwolniony siatkarz bez ogródek o trenerze: Dejan Vincić (rozgrywający)
W 2012 roku Dejan Vincić trafił do PGE Skry Bełchatów. Miał być podstawowym rozgrywającym, a klub rozstał się z nim jeszcze w połowie sezonu. "Od początku nie miałem jego wsparcia. Prezes ściągnął mnie do pełnienia funkcji pierwszego rozgrywającego, dlatego podpisałem trzyletni kontrakt. Z trenerem jednak przez trzy miesiące nie było żadnego dialogu" - atakował Jacka Nawrockiego w rozmowie z portalem ekipa.org.
Później jednak siatkarz miał już z naszym krajem lepsze wspomnienia. W latach 2017-2020 reprezentował barwy Cerradu Enei Czarnych Radom i był podstawowym rozgrywającym zespołu.
Jeden z najbardziej utytułowanych Słoweńców: Alen Pajenk (środkowy)
Z kolei znacznie lepsze wspomnienia z naszym krajem może mieć Alen Pajenk. 35-letni środkowy był w latach 2013-15 zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla, a w latach 2018-2020 Cerradu Enei Czarnych Radom. Słoweniec z klubem ze Śląska zdobył brąz Ligi Mistrzów oraz PlusLigi, a wcześniej do swojego dorobku dopisał m.in. mistrzostwo i superpuchar Włoch w barwach Lube.
Z Będzina do Włoch: Jan Klobucar (przyjmujący)
Klobucar nie pełni wiodącej roli w słoweńskiej kadrze i jest drugim libero, jednak przy znakomitej postawie Jani Kovacicia nie ma wiele okazji do gry. W sezonie 2017/18 grał w bawrach MKS-u Będzin i później trafił do ligi włoskiej. Był zawodnikiem w Gas Sales Piacenza, z którym wygrał Serie A2.
Gwiazdorski transfer i lider drużyny: Klemen Cebulj (przyjmujący)
Cebulj przyszedł do Asseco Resovii Rzeszów przed sezonem 2020/2021. Przyjmujący znakomite występy, w których był zdecydowanym liderem drużyny, przeplatał znacznie słabszymi. Typowana do medalu ekipa z Podkarpacia ostatecznie odpadła w ćwierćfinale PlusLigi. Przyjmujący będzie miał jednak szansę zrehabilitować się, bowiem zostaje w Resovii.
Melodia przyszłości, która ma dać złoto: Jan Kozamernik (środkowy)
Jan Kozamernik na szerokie wody wypłynął podczas niezwykle udanych dla Słoweńców mistrzostw Europy 2015, na których zagrali w finale. Wtedy 19-letni siatkarz przyciągnął uwagę wielu klubów, a kolejne lata swojej kariery spędził we Włoszech. W sezonie 2021/2022 będzie bronił barw Asseco Resovii Rzeszów. Ekipa z Podkarpacia zbudowała w tym roku gwiazdorski skład i wielu widzi w nich kandydatów do złota.
Trener z kredytem zaufania (Alberto Giuliani)
Alberto Giuliani doprowadził Słowenię do srebra mistrzostw Europy przed dwoma laty. Ma jednak bogatą karierę jeśli chodzi o kluby, wcześniej dwukrotnie z Lube wywalczył mistrzostwo Włoch. Do Asseco Resovii przyszedł przed sezonem 2020/2021 i zajął w nim 5. miejsce, co było rozczarowaniem. Wcześniej klub przedłużył z nim kontrakt o kolejne dwa sezony, dając mu tym samym kredyt zaufania. Będzie go musiał spłacić w tym roku.