Horngacher nie tak to sobie wyobrażał. Zaskakujący głos z Niemiec

Reprezentanci Niemiec sprawili największą negatywną niespodziankę podczas pierwszego weekendu Pucharu Świata. O sytuację w kadrze Stefana Horngachera zapytaliśmy jednego z niemieckich dziennikarzy.

PS
Stefan Horngacher i Karl Geiger Expa/Newspix.pl / JFK / Instagram / Na zdjęciu: Stefan Horngacher i Karl Geiger
Dawid Kubacki zdominował inauguracyjny weekend Pucharu Świata w Wiśle, odnosząc dwa zwycięstwa przed własną publicznością. Wśród rozczarowań obu zawodów należy wymienić reprezentantów Niemiec. W obu zmaganiach ani jeden kadrowicz Stefana Horngachera nie znalazł się w pierwszej dziesiątce.

W pierwszym konkursie 12. miejsce zajął Pius Paschke, a Karl Geiger sensacyjnie nie awansował nawet do drugiej serii. W niedzielnych zawodach było jeszcze gorzej - znów najlepszy był Paschke, ale zajął dopiero 15. lokatę.

"Rozczarowanie", "sprawy nie układają się dobrze" - to opinie, które mogliśmy przeczytać w niemieckich mediach po konkursach PŚ w Wiśle. Kibice i eksperci za naszą zachodnią granicą nie martwią się jednak o słaby start. Niektórzy przyczyn upatrują w tym, że była to nietypowa inauguracja - zawodnicy startowali na torach lodowych, a lądowali na igielicie.

ZOBACZ WIDEO: Nietypowa inauguracja i dłuższa przerwa. Co na to skoczkowie?

- Oczywiście fani byli rozczarowani wynikami, zwłaszcza Geigera i Wellingera - mówi nam Luis Holuch, dziennikarz niemieckiego portalu skispringen.com.

- Ale większość osób przyznała też, że to otwarcie było zupełnie inne niż zwykle. Słyszałem wiele opinii, nawet z Polski, że to nie było prawdziwe otwarcie Pucharu Świata - dodał Holuch.

Kłopoty już w lecie

Przed inauguracją Pucharu Świata nie brakowało sygnałów, które mogły martwić niemieckich kibiców. Ci liczyli, że ich najmocniejszym punktem będzie wracający do formy Andreas Wellinger. Tak było w Letnim Grand Prix, ale mistrz olimpijski nie zdołał utrzymać wysokiej formy (w sumie zdobył 14 punktów do klasyfikacji generalnej).

W ogóle w LGP nie oglądaliśmy z kolei Markusa Eisenbichlera, który niedawno wyznał, że po sezonie 2021/22 zaczęło brakować mu motywacji. Postanowił skorzystać z pomocy z zewnątrz i znów odzyskał zapał do sportu. Ale to nie poszło, przynajmniej na razie, w parze z formą.

Karl Geiger, drugi zawodnik Pucharu Świata 2021/22, też nie należał do wielkich optymistów przed inauguracją w Wiśle. - Moje skoki nie są jeszcze tak dobre jakbym chciał, ale nie są też fatalne - mówił, cytowany przez portal sport.de.

Spokojnie do sprawy podchodzi Stefan Horngacher. Trzytygodniowa przerwa w kalendarzu może przynieść największą korzyść właśnie jego podopiecznym.  - Czołowym zawodnikom nadal brakuje dobrych skoków. Ale nie jesteśmy tak daleko - zapowiedział po inauguracji, cytowany przez skispringen.com.

Dość optymistycznie na przyszłość patrzą też niemieccy kibice, których głos dostrzegamy w mediach społecznościowych. "To był pierwszy weekend. Jasne, że mogło pójść lepiej, ale mogło być i gorzej. A zapomnieliście, że to też ludzie, a nie maszyny" - napisała jedna z fanek. "To dopiero początek sezonu. Będzie dobrze" - czytamy inny komentarz.

Kolejny weekend Pucharu Świata rozegrany zostanie już na śniegu. Od 25 do 27 listopada skoczkowie rywalizować będą w Ruce. Wtedy też przekonamy się, jak na słabszy początek byli w stanie zareagować nasi zachodni sąsiedzi.

Czytaj także:
Polska z dodatkowymi konkursami w skokach narciarskich
Co dalej z karierą? Wielka gwiazda skoków podjęła decyzję

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×