Dość nieoczekiwanie reprezentacja Norwegii podczas Pucharu Świata w skokach narciarskich w Engelbergu pojawiła się osłabiona. Wszystko za sprawą braku jednego z najbardziej znanych skoczków z tego skandynawskiego kraju Daniela Andre Tandego.
Okazuje się, że powód tej nieobecności jest dość prozaiczny. Wszystko rozchodzi się o samą skocznię Gross-Titlis-Schanze. Trener Alexander Stoeckl w rozmowie z "NTB" zdradził powód nieobecności 28-latka. To może wielu zaskoczyć.
- Nie jest fanem skoczni w Engelbergu, tak mi powiedział. Będzie w tym czasie trenował w Lillehammer. Ma być jednak przygotowany na Turniej Czterech Skoczni - tłumaczył znany trener.
Poza brakiem wspomnianego Tandego, w ekipie Norwegów na weekend konkursowy w Szwajcarii pojawiło się sześciu skoczków. Mowa tutaj o Halvorze Egnerze Granerudzie, Mariusie Lindviku, Johannie Andre Forfangu, Robercie Johanssonie, Kristofferze Eriksenie Sundalu oraz Benediku Jakobsenie Hegglim.
Natomiast wszystko wskazuje, że Daniel Andre Tande wróci na prestiżowy Turniej Czterech Skoczni. Pierwszy konkurs indywidualny w ramach tej rywalizacji zaplanowany jest 29 grudnia w Oberstdorfie. Tytułu sprzed roku będzie bronił Ryoyu Kobayashi.
Zobacz także: To przeszkodziło Kubackiemu
Zobacz także: Kamil Stoch czuje niedosyt
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom