Skoki kobiece w Polsce znajdują się na zupełnie innym poziomie niż te męskie. Nasze skoczkinie od lat nie potrafią spełnić pokładanych w nich oczekiwań, a jakiekolwiek zakwalifikowanie się do drugiej serii uznajemy za sukces.
Od lat jednak naszym reprezentantkom daleko do osiągania czołowych lokat w konkursach Pucharu Świata czy też na innych imprezach mistrzowskich. To wszystko sprawia, że poszukiwane są nowe rozwiązania.
Jednym z nich miało być wprowadzenie kontroli wagi. BMI Polek musi mieścić się w zakresie 21. O tę kwestię zapytany został Frank Loeffler były niemiecki skoczek narciarski. Niemiec nie krył swojego oburzenia.
- To dla mnie szok, że w Polsce wywiera się na zawodniczkach presję tym limitem. Zwłaszcza że wprowadzany był w kontekście odwrotnych problemów, czyli przekraczania dolnej granicy - 17. Ze swoich czasów nie pamiętam rozmów o górnej. To wręcz perfidne. I jeśli są trenerzy, którzy uważają, że do treningów konieczne jest przestrzeganie tego limitu bez wyjątków, to mają bardzo restrykcyjne, ostre podejście. Nie podoba mi się to, nigdy nie byłem zwolennikiem takich metod - powiedział w rozmowie ze Sport.pl.
Czytaj także:
To szansa dla Kubackiego. Mówi, co stanie się teraz z Granerudem
Arcyważna rola Kamila Stocha. To będzie bezcenne dla Dawida Kubackiego
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą