"Przeżywa kryzys". Niepokojące informacje ws. polskiego skoczka

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu od lewej: Kamil Stoch, Paweł Wąsek i Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu od lewej: Kamil Stoch, Paweł Wąsek i Piotr Żyła

Choć Polacy wygrali 1. serię konkursu w Zakopanem, do finalnego zwycięstwa zabrakło im raptem punktu. Kazimierz Długopolski wskazał, że forma jednego z Biało-Czerwonych, którzy prawdopodobnie będą walczyć w Planicy o złoto, może lekko niepokoić.

Polscy skoczkowie robili, co mogli, ale ostatecznie musieli uznać wyższość Austriaków w konkursie drużynowym na Wielkiej Krokwi. Nie zmienia to faktu, że drugie miejsce jest wielkim powodem do radości dla sympatyków Biało-Czerwonych. Gołym okiem widać, że w tej chwili kadra trenera Thomasa Thurnbichlera to ścisła światowa czołówka.

Andreas Widhoelzl stworzył maszynę do wygrywania

W związku z dobrymi wynikami Polaków, niektórzy zadają sobie pytanie, czy są oni zdolni przywieźć z Planicy drużynowe złoto? Kazimierz Długopolski przyznał, że łatwo nie będzie, ale jego zdaniem wszystko jest możliwe. Były trener dodał, że nasza reprezentacja nie pokazała pod Giewontem swojego najlepszego oblicza.

- Statystyki mówią same za siebie. Od początku sezonu Polska i Austria to najmocniejsze nacje, które są głównymi faworytami do zwycięstwa w Planicy. Do mistrzostw pozostało jeszcze sporo czasu, ale na razie nie ma wielu przesłanek, by sądzić, że medal z najcenniejszego kruszcu zgarnie ktoś inny - mówił Kazimierz Długopolski w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Thurnbichler zwrócił się do Polaków. Co za słowa!

- Polacy w niemal każdym konkursie są drużynowo w czołowej dwójce i niejeden pod tym względem wygrali. W tej chwili uważam jednak, że faworytem do złota są przede wszystkim Austriacy. Skoczkowie z tego kraju skaczą bardzo równo i pokazują wielką klasę. W prawie każdych zawodach mają kilku zawodników w czołowej dziesiątce - dodał.

Obie drużyny mają rezerwy

Zdaniem Długopolskiego, zarówno Polacy, jak i Austriacy nie pokazali pełni swoich możliwości w Zakopanem. Choć konkurs był dosyć sprawiedliwy, były skoczek zauważył, że warunki atmosferyczne i tak wpłynęły na końcowe wyniki.

- Trochę szkoda, że Dawid miał taki huragan w plecy. 26 punktów bonifikaty to bardzo dużo, trudno było dalej odlecieć, a do końcowego sukcesu zabrakło metra. Trzeba jednak powiedzieć uczciwie, że polscy skoczkowie mogli zaprezentować się lepiej. Ostatnio kryzys przeżywa Paweł Wąsek, drugi skok Kamila Stocha również był słabszy od pierwszego. Myślę, że summa summarum tylko Piotr Żyła pokazał 100 procent swojego potencjału - mówił były trener.

- Austriacy byli do pokonania, ale również mieli swoje wady. Zawiódł Manuel Fettner, a na swoim poziomie nie skoczył także Stefan Kraft. To nie był występ na miarę lidera reprezentacji, gdyż jakby zestawić jego średnie próby, łatwo można by dojść do wniosku, że powinien zaprezentować się dużo lepiej. Niemniej to wystarczyło Austrii by wygrać konkurs. Dzięki temu widzimy, jak równa i trudna do pokonania jest ta reprezentacja. Mistrzostwa świata nie będą łatwe. Coraz lepiej skaczą Niemcy, a Norwegów wzmocni Johansson, który z pewnością będzie skakał lepiej od Sundala. Na chwilę obecną najwięcej wskazuje, że jesteśmy drudzy w kolejce do złota, a czym to wszystko się zakończy, sam jestem ciekawy - podsumował Kazimierz Długopolski.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
"To skandal". Nie tylko wobec Kubackiego zachowanie jury budzi potężne kontrowersje
Były trener wskazał na podłoże problemów Stocha. Mocno zaskoczył

Komentarze (0)