W niedzielę na Wielkiej Krokwi mocno mieszał wiatr. Początkowo wydawało się nawet, że będą spore problemy z przeprowadzeniem zawodów. Ostatecznie wszystko odbyło się zgodnie z planem, lecz końcówka drugiej serii przyniosła sporo kontrowersji. Zaczęło się od tego, że jury po skoku Stefana Krafta na odległość 145,5 metra obniżyło rozbieg, choć wiatr kręcił.
Później Mariusowi Lindvikowi wiało mocno w plecy i Norweg nie do końca sobie poradził. Halvor Egner Granerud miał dużo lepsze warunki i osiągnął 141 metrów. Jak się okazało, był to skok dający zwycięstwo. Drugi po pierwszej serii Jan Hoerl nie miał szczęścia i wylądował zdecydowanie bliżej. Prawdziwy huragan w plecy otrzymał jednak Dawid Kubacki. 124 metry zapewniło mu drugie miejsce ze stratą 1,1 pkt do Graneruda.
Wyniki niedzielnego konkursu przyjęto z niedosytem. Wielu kibiców i ekspertów zastanawiało się, czy włączający zielone światło dla skoczków Borek Sedlak mógł poczekać na polepszenie warunków. Nie ma bowiem wątpliwości, że Kubacki został puszczony "na stracenie".
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą
Czech został zapytany o tę sytuację przez Interię. Na początek podkreślił, że nigdy nie będzie tak, że zawodnicy będą mieli takie same warunki. Przyznał, że od czasu do czasu zdarzają się trudne zawody do przeprowadzenia, a on musi działać zgodnie ze wszelkimi wytycznymi. Stąd po upływie czasu twierdzi, że nie zmieniłby decyzji dotyczącej polskiego skoczka.
- Żal mi Dawida, reprezentacji Polski i kibiców, ale gdybym stanął jeszcze raz przed taką sytuacją, zareagowałbym dokładnie tak samo. Nie jest ważne dla mnie, czy na belce siedzi Dawid, czy jakikolwiek inny sportowiec, bo przepisy są takie same dla wszystkich - powiedział Sedlak dla Interii.
- Nie ma znaczenia czy jesteś numerem jeden, czy zawodnikiem w żółtym plastronie lidera Pucharu Świata. Nigdy. Podkreślam to. Nigdy nie działałbym przeciwko sportowcowi. W sezonie mamy około 35 zawodów, więc najwyraźniej jednego dnia masz szczęście, a innego pecha do warunków wietrznych - dodał Czech.
Dla Kubackiego jednym z pozytywów po niedzielnym konkursie jest fakt, że notuje serię 9 podiów z rzędu w konkursach PŚ. Oczywiście nadal pozostaje liderem klasyfikacji generalnej. Ma obecnie 1010 punktów.
Czytaj także:
Jest decyzja. Kot i Murańka poza składem