Chwile grozy w Willingen. Potrzebne były nosze
Z Willingen płyną złe wieści. Podczas konkursu kobiet w Pucharze Świata doszło do kilku niebezpiecznych sytuacji. Jedna z zawodniczek opuściła obiekt na noszach.
Tylko w pierwszej serii doszło do dwóch upadków. Na początku zawodów zaliczyła go Słowenka - Katra Komar. Kilkanaście minut później w niebezpieczny sposób upadła Jenny Rautionaho. Przy skoczkini z Finlandii szybko pojawiły się służby medyczne, a Rautionaho opuściła skocznię na noszach.
Kilka zawodniczek miało też olbrzymie kłopoty przy lądowaniu - w tym tak doświadczone skoczkinie jak Maren Lundby czy Sara Takanashi.
Przypomnijmy, że na popołudnie zaplanowana jest rywalizacja mężczyzn. O 14:30 mają ruszyć kwalifikacje, a start konkursu przewidziany jest na 16:00. Według prognoz, opady mają utrzymywać się nawet do 17. Niestety, synoptycy przewidują też silniejsze podmuchy wiatru.
Czytaj także:
- Nie mają wątpliwości w sprawie niedzielnego konkursu. Jeden faworyt
- Wyłapał to realizator. Tak zachowywał się Żyła, gdy prowadził
Oglądaj skoki narciarskie w Pilot WP!
-
lewica Zgłoś komentarz
Stoch niszcz 51 brawo zęba ma nie powiem -
arthoo Zgłoś komentarz
Skoki to już i tak sport ekstremalny, a jak do tego dochodzą nieodpowiedzialni organizatorzy to robii sie nieciekawie.