Harri Olli nie jest postacią anonimową w skokach narciarskich. W 2007 roku zdobył srebro mistrzostw świata na dużej skoczni w Sapporo. Był znany z tego, że doskonale radził sobie na obiektach mamucich. W 2008 roku wywalczył srebro w mistrzostwach świata w lotach, a dwa lata później brąz. Po oba medale sięgnął w drużynie.
Olli wielokrotnie wywoływał kontrowersje. W trakcie kariery miewał bowiem spore problemy z alkoholem. Do dziś wielu ekspertów twierdzi, że nie wykorzystał w pełni swojego potencjału. Mimo że od kilku lat Fin już nie występuje na światowych skoczniach, to postanowił znów o sobie przypomnieć.
W mediach społecznościowych Olli zabrał głos na temat wojny w Ukrainie. Postanowił, że będzie wspierał Rosję. Powód decyzji jest dość niecodzienny.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
"Aby podjąć ostateczną decyzję, czy wspierać Rosję, czy Ukrainę, muszę poprosić o radę kogoś, kto naprawdę odniósł sukces w sportach zimowych. Aleksandr Owieczkin jest hokeistą z sukcesami i wspiera Putina. W takim razie i ja wspieram Rosję" - napisał Olli na Instagramie.
Do swoich słów były fiński skoczek załączył swoją fotografię oraz wspólne zdjęcie Putina i Owieczkina. 37-latek zapewne domyślił się, że swoimi słowami wzbudzi kontrowersje, ponieważ wyłączył komentarze pod postem.
Czytaj także:
Apoloniusz Tajner wskazał przyczynę kłopotów Kubackiego i Żyły. "Wtedy skoki są nierówne"