Dziesięć drużyn wystartowało w sobotnim konkursie drużynowym kobiet podczas mistrzostw świata w Planicy. Dwie musiały więc odpaść po pierwszej serii i wśród tych dwóch znalazła się Polska. Biało-Czerwone - w składzie: Kinga Rajda, Paulina Cieślar, Anna Twardosz i Nicole Konderla - zajęły dziewiątą lokatę. Byłaby ostatnia gdyby nie fakt, że zdyskwalifikowana została jedna z Amerykanek.
Fatalny występ Polek wywołał lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Skoki kobiet w naszym kraju od dawna stoją bowiem w tym samym miejscu i co roku widzimy, jak świat odjeżdża Biało-Czerwonym pod tym względem.
Adrian Lozio, prowadzący fanpage "Pod Narty", przypomniał huczne zapowiedzi o tym, że na igrzyskach w Pekinie stworzymy drużynę mieszaną gotową do walki o medal. Jesteśmy już rok po igrzyskach, a w kobiecych skokach ani drgnęło.
Dziennikarze zajmujący się skokami nie mają wątpliwości, że potrzeba głębokich zmian, jeśli chodzi o tę dyscyplinę w Polsce u kobiet. "Już dziś czas zacząć rozmawiać o wielkich, koniecznych zmianach" - podsumował Dominik Formela ze skijumping.pl.
Filip Górecki z Radia Zachód, przytoczył wymowne statystyki, które dają jasny obraz skoków kobiet.
Piotr Majchrzak z Viaplay zwrócił uwagę nie tylko na poziom i potencjał kadry pań, ale też na atmosferę, jaka panuje w zespole.
Polki (Konderla i Rajda) wystąpią jeszcze w niedzielnym konkursie drużyn mieszanych na mistrzostwach świata. Choć nie brakuje głosów, że może lepiej byłoby odpuścić ten występ.
Czytaj także:
- Bukmacherzy brutalni dla Polaków. Nie będzie medalu?
- Żołnierze pojawili się na skoczni w Planicy. Mają specjalne zadanie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jest w 34. tygodniu ciąży. Zobacz, co robi