Szerokim echem w świecie skoków narciarskich odbiły się słowa Kamila Stocha o niesfornej skoczni w Oslo i warunkach, w jakich przyszło mu rywalizować w niedzielnym konkursie. Po pierwszej serii rywalizacji zajmował dziesiątą lokatę, ale w drugiej próbie trafił na niekorzystne podmuchy i w efekcie spadł na 19. miejsce.
Trzykrotny mistrz olimpijski mocno narzekał na to, co się wydarzyło, ale w poniedziałek znów musiał skupić się na skokach. W prologu do konkursu w Lillehammer był najlepszym z Polaków (szóste miejsce).
Po kwalifikacjach, dziennikarz Eurosportu, Kacper Merk, poruszył w rozmowie ze Stochem temat obiektu w Lillehammer. Ten określany jest jednym z bardziej oldschoolowych w Pucharze Świata. A Stoch znów wrócił do Oslo.
- Ja bym nie powiedział, że mam problem z nowymi obiektami. Mam problem z tymi, na których trudno zapanować z warunkami. Kto nie skakał w Oslo, ten nie wie o co chodzi. Teraz to już z górki - powiedział z uśmiechem.
- Rozbieg jest inny, naturalny, bardziej płaski i trzeba się w niego wjeździć. Ale uważam, że solidne te moje skoki - podsumował natomiast poniedziałek na skoczni.
Początek wtorkowego konkursu w Lillehammer o 16:10. Transmisja w TVN, Eurosporcie oraz na Pilot WP.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan