Niewiele brakowało do kompromitacji na początku czterodniowej rywalizacji w Lillehammer. Organizatorów w marcu zaskoczyły bowiem... opady śniegu. Przygotowanie zeskoku przeciągało się. Najpierw z opóźnieniem rozpoczęto konkurs skoczkiń, a potem z dwóch zaplanowanych treningów skoczków rozegrano tylko jeden.
Sam prolog odbył się jednak już bez większych kłopotów, chociaż jury, do czego przyzwyczaiło już w tym sezonie, kilkukrotnie zmieniało belkę. Takie decyzje, w połączeniu z kręcącym na skoczni w Lillehammer wiatrem, nie zwiastowały niczego dobrego dla skoczków.
Boleśnie przekonał się o tym przede wszystkim Andreas Wellinger. Niemiec jest jednym z najlepszych skoczków tego sezonu. Wygrał dwa konkursy Pucharu Świata, w Planicy wywalczył srebrny medal, a we wtorek zawody w Lillehammer obejrzy jako kibic.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
Niemiec trafił na fatalne warunki. Zaraz po wyjściu z progu bardzo opadły mu narty, co świadczy o tym, że otrzymał podmuch w plecy. Od razu mocno obniżył tor lotu i niewiele mógł już zrobić. Skoczył zaledwie 104. metry, zajął dopiero 53. miejsce. Nie awansował do konkursu, a co gorsza stracił szanse na wysokie miejsce w klasyfikacji końcowej Raw Air. To jedna z największych sensacji tego sezonu.
Podobnie jak Niemiec na trudne warunki trafił także Dawid Kubacki. Według przeliczników, wicelider Pucharu Świata miał jeszcze mocniejszy wiatr w plecy niż Wellinger, ale skakał z belki wyżej. Kubackiego wiatr również "spychał" do zeskoku, ale poradził sobie znacznie lepiej niż niemiecki skoczek. Uzyskał 127,5 metra i do wtorkowych zawodów awansował z 12. lokaty.
Najlepszym z Polaków w poniedziałkowym prologu był Kamil Stoch. Po samym skoku na 129. metr trzykrotny mistrz olimpijski nie popadał w euforię. Jak się później okazało taka próba z bardzo niskiej 6. belki (przy wietrze pod narty) była jednak bardzo dobrym rezultatem i pozwoliła mu zająć 6. lokatę.
Do konkursu awansowało 6 Polaków. Wciąż formy z mistrzostw świata nie może odnaleźć Piotr Żyła. Po tym jak w treningu wylądował na buli, można było mieć obawy czy 36-latek w ogóle awansuje do zawodów. Co gorsza przed próbą Żyły w kwalifikacjach, nagle wzmógł się wiatr w plecy.
Tym razem Borek Sedlak nie puścił naszego skoczka "na stracenie". Przeczekał mocne podmuchy i włączył zielone światło dopiero wtedy, gdy warunki uległy stabilizacji. Żyła imponującego skoku jednak nie oddał. Wylądował na 121. metrze i zakwalifikował się do zawodów dopiero z 38. pozycji.
26. w eliminacjach, po skoku na 129. metr, był Paweł Wąsek. W treningu młody polski skoczek miał groźnie wyglądający upadek zaraz po wyjściu z progu, ale na szczęście nic mu się nie stało. Do zawodów awansowali też 31. Aleksander Zniszczoł i 40. Jakub Wolny.
Poniedziałkowy prolog zdominowali Norwegowie. Wygrał Halvor Egner Granerud po skoku aż na 142. metr. Zaledwie o 0,6 punktu przegrał z kolegą z reprezentacji Johann Andre Forfang.
Tak świetny skok zagwarantował Granerudowi objęcie prowadzenia w Raw Air. Norweg o niespełna 3 punkty wyprzedza Stefana Krafta, który w kwalifikacjach był 9. po skoku na 132. metr. Czwarty w zawodach jest Dawid Kubacki, a 9. Kamil Stoch. Szczegóły TUTAJ.
Początek wtorkowego konkursu w Lillehammer o 16:10. Transmisja w TVN, Eurosporcie oraz na Pilot WP.
Wyniki prologu w Lillehammer:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległość | Nota |
---|---|---|---|---|
1. | Halvor Egner Granerud | Norwegia | 142 | 153,6 |
2. | Johann Andre Forfang | Norwegia | 141,5 | 153 |
3. | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 132,5 | 140,7 |
4. | Robert Johansson | Norwegia | 136 | 138,7 |
5. | Marius Lindvik | Norwegia | 131,5 | 138,1 |
6. | Kamil Stoch | Polska | 129 | 137,7 |
12. | Dawid Kubacki | Polska | 127,5 | 130,7 |
26. | Paweł Wąsek | Polska | 129 | 115,4 |
31. | Aleksander Zniszczoł | Polska | 125,5 | 111,7 |
38. | Piotr Żyła | Polska | 121 | 106,1 |
40. | Jakub Wolny | Polska | 121,5 | 104,9 |