Gdy realizator transmisji wyświetlił najlepszą dziesiątkę zawodów po pierwszej serii, polscy kibice nie mieli za wesołych min. Na tablicy wynikowej nie było ani jednej polskiej flagi.
Co prawda Biało-Czerwoni nie latali w pierwszej serii źle. Dawid Kubacki i Piotr Żyła solidnie przekroczyli 200. metr, uzyskując odpowiednio 218,5 oraz 220 metrów. Tyle tylko, że do walki o czołową szóstkę czy miejsce na podium potrzebne były skoki o co najmniej 15 metrów dłuższe.
U podopiecznych Thomasa Thurnbichlera takich prób zabrakło i dlatego na półmetku sobotnich zmagań na Vikersundbakken Dawid Kubacki zajmował 12. miejsce, a Piotr Żyła sklasyfikowany był tuż za nim. Obaj nasi reprezentanci mieli jednak jeszcze realne szanse zakończyć zmagania w najlepszej dziesiątce.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
Co więcej, Kubacki walczył w finale nie tylko o pierwszą dziesiątkę, ale i o zachowanie matematycznych szans na Kryształową Kulę. Gdyby w sobotę był na 14. albo niższym miejscu, a zmagania wygrałby Halvor Egner Granerud (prowadził po pierwszej serii), już tego dnia Norweg mógłby świętować drugi w karierze triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Na świętowanie Granerud musi jednak jeszcze poczekać. W finale Kubacki oddał już taki lot, na jaki liczyliśmy w pierwszej serii. Od razu po wyjściu z progu, mimo wiatru w plecy, Polak leciał wysoko nad zeskokiem i potrafił tą wysokość utrzymywać dzięki świetnej prędkości przelotowej. Ostatecznie, w bardzo dobrym stylu, wylądował aż na 225. metrze.
Po swoim skoku Kubacki objął prowadzenie i stało się jasne, że przynajmniej do niedzielnych zawodów zachowa jeszcze matematyczne szanse na Kryształową Kulę. Ostatecznie 33-latek zaliczył znaczący awans i ukończył sobotnie zmagania na 8. pozycji.
Na 10. miejscu został natomiast sklasyfikowany Piotr Żyła, który w finale wylądował zaledwie pół metra bliżej niż w pierwszej kolejce. To był jeden z najlepszych konkursów mistrza świata z Planicy od dłuższego czasu. Widać, że po poważnej infekcji 36-latek powoli odzyskuje siły fizyczne i czucie na skoczni, co od razu przekłada się na znacznie lepsze odległości.
W drugiej dziesiątce, na 17. i 18. miejscu, zmagania zakończył odpowiednio Kamil Stoch oraz Aleksander Zniszczoł. Andrzej Stękała odpadł po pierwszej serii.
A w sobotni wieczór w Vikersund najwięcej powodów do świętowania miał wspomniany już kilka razy Granerud. Norweg obronił prowadzenie z półmetka, skacząc w finale 222 metry i wygrywając już 12 konkurs Pucharu Świata w tym sezonie. Tym samym 26-latek zwiększył przewagę nad Kubackim do 386 punktów w Pucharze Świata i ma realne szanse już w niedzielę zapewnić sobie drugą Kryształową Kulę w karierze.
Na drugim stopniu podium stanął Stefan Kraft, a na trzecim Daniel Tschofenig, który skacząc w finale aż 229,5 metra skutecznie zaatakował miejsce na podium z 10. pozycji po pierwszej serii.
W klasyfikacji Raw Air 2023 przed ostatnim niedzielnym konkursem prowadzi Granerud przed Kraftem i piątym w sobotę Anze Laniskiem. Dawid Kubacki wciąż zajmuje 4. miejsce i realnie może powalczyć jeszcze o najniższy stopień podium norweskiego turnieju ze Słoweńcem.
Początek niedzielnych zawodów o 16:00. Wcześniej, na 14:30, zaplanowano prolog.
Wyniki sobotniego konkursu lotów w Vikersund:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległość | Nota |
---|---|---|---|---|
1. | Halvor Egner Granerud | Norwegia | 235,5/222 | 424,9 |
2. | Stefan Kraft | Austria | 239,5/227,5 | 418,8 |
3. | Daniel Tschofenig | Austria | 216,5/229,5 | 390,1 |
4. | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 218,5/212 | 378 |
5. | Anze Lanisek | Słowenia | 226/210 | 376,4 |
6. | Michael Hayboeck | Austria | 228/208 | 375,7 |
7. | Domen Prevc | Słowenia | 232,5/203,5 | 373,8 |
8. | Dawid Kubacki | Polska | 218,5/225 | 371,1 |
9. | Robert Johansson | Norwegia | 209,5/220,5 | 367,6 |
10. | Piotr Żyła | Polska | 220/219,5 | 360,3 |
17. | Kamil Stoch | Polska | 201,5/200 | 328,9 |
18. | Aleksander Zniszczoł | Polska | 199/197,5 | 320,7 |
34. | Andrzej Stękała | Polska | 170 | 121 |