Praca w Polsce stanowiłaby dla Haralda Rodlauera wielkie wyzwanie. Trzeba wprost powiedzieć, że skoki kobiece w naszym kraju są na niskim poziomie, a wybitny szkoleniowiec musiałby zadbać nie tylko o rozwój naszych zawodniczek w Pucharze Świata, ale również o zbudowanie zaplecza. Można wręcz stwierdzić, że musiałby zbudować dyscyplinę od podstaw.
Do tych wyzwań trzeba dołożyć negatywną atmosferę w kadrze, którą należy załagodzić. Dlatego nie będzie dziwiło, jeśli Austriak wybierze inną ofertę pracy, gdzie po prostu nie będzie musiał budować swojego projektu od zera.
Jak poinformował portal sport.pl, propozycji nie brakuje. Chrapkę na ściągnięcie Rodlauera mają mieć Włosi. Praca w Italii byłaby dla tego trenera korzystna pod względem logistycznym. Ponadto pracuje tam Romed Moroder, były asystent Rodlauera w austriackiej kadrze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"
Utytułowany szkoleniowiec ma mieć także propozycję pracy z Japonii. Ta oferta z kolei może mu pozwolić osiągnąć sukcesy w krótkim czasie. W kraju kwitnącej wiśni kadra kobiet jest już na wysokim poziomie na czele z takimi zawodniczkami jak: Sara Takanashi i Yuki Ito.
Jak na razie Rodlauer jeszcze się zastanawia, którą opcję wybrać, a wybór na pewno łatwy nie jest. Każda z ofert kompletnie się od siebie różni, biorąc pod uwagę poziom sportowy prezentowany przez daną kadrę.
Władze Polskiego Związku Narciarskiego na czele z Adamem Małyszem zapewne marzą, aby Rodlauer wybrał nasz zespół, bo po pierwsze na rynku nie ma zbyt wielu opcji, a po drugie to doskonały fachowiec.
W trakcie pięciu sezonów 57-latek trzykrotnie zdobył z reprezentacją Austrii Puchar Narodów. Ponadto za jego kadencji Puchar Świata wygrywały Marita Kramer i Eva Pinkelnig. Na mistrzostwach świata z kolei jego podopieczne wywalczyły osiem medali. To dorobek, który musi działać na wyobraźnię.
Czytaj także:
Tutaj skakali najlepsi zawodnicy świata. Teraz ten obiekt to ruina