Media: Sensacyjna decyzja wobec gwiazdy skoków

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Robert Johansson
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Robert Johansson

Robert Johansson nie znajdzie się w norweskiej kadrze na kolejny sezon w skokach narciarskich - poinformował serwis nettavisen.no. To zaskakująca informacja. Wiadomo już także, co dalej z karierą utytułowanego zawodnika.

Robert Johansson w ubiegłym sezonie zajął 21. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W przeszłości charyzmatyczny skoczek przyzwyczaił kibiców do dużo lepszych wyników, ale coraz częściej ma problemy zdrowotne. Minionej zimy kłopoty okazały się na tyle duże, że Johansson był zmuszony opuścić kilka konkursów Pucharu Świata.

Końcówka sezonu była w jego wykonaniu już jednak bardzo dobra. M.in. w Vikersund był w stanie wskoczyć na 6. miejsce w jednym z konkursów indywidualnych. Okazuje się, że to nie przekonało sztabu szkoleniowego, by znaleźć dla doświadczonego skoczka miejsce w kadrze. Mimo problemów zdrowotnych Johanssona jego brak na liście powołanych jest dużym zaskoczeniem.

Co teraz zrobi 33-letni skoczek? Tej zimy nie było pewne, czy będzie kontynuować karierę, ale według informacji nettavisen.no pod koniec sezonu zasygnalizował, że zamierza dalej skakać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie pięściarza. Sędzia musiał przerwać walkę

Jeśli faktycznie Johansson nie znajdzie się w oficjalnej norweskiej kadrze, to będzie zmuszony przygotowywać się do sezonu poza nią. To dla niego zupełnie nowa sytuacja, ponieważ od kilku lat był pewnym punktem ekipy prowadzonej przez Alexandra Stoeckla.

Johansson jest multimedalistą olimpijskim. Na igrzyskach w 2018 roku zdobył brąz zarówno na obiekcie normalnym, jak i dużym, a także złoto w rywalizacji drużynowej. Johansson może również pochwalić się trzema medalami mistrzostw świata, w tym jednym wywalczonym indywidualnie (srebro - Oberstdorf 2021).

W 2017 roku popisał się fenomenalnym lotem w Vikersund na odległość 252 metrów. Był to wówczas rekord świata, ale utrzymał się tylko przez pół godziny, bo pobił go Stefan Kraft (253,5 m).

Czytaj także:
Rewolucja w skokach narciarskich. Polacy mocno ją odczują

Komentarze (0)