Niespotykana sytuacja w Hinzenbach. Polak jedną z "ofiar"

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Kacper Juroszek
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Kacper Juroszek

Do zaskakującej sytuacji doszło pomiędzy pierwszą a drugą serią skoków narciarskich w Hinzenbach. Jedną z jej "ofiar" został reprezentant Polski, Kacper Juroszek.

Trzech reprezentantów Polski zdobyło punkty w niedzielnym konkursie Letniego Grand Prix w Hinzenbach. Siódme miejsce zajął Dawid Kubacki, 13. był Piotr Żyła, a 24. Kacper Juroszek. Ten ostatni może mówić o sporym pechu.

W przerwie, między pierwszą a drugą serią, z busa wywożącego zawodników na górę skoczni, odpadła część transportująca narty. W wyniku tego incydentu pokiereszowany został sprzęt niektórych skoczków, w tym właśnie Juroszka. Polak zdołał wystąpić w finale, choć ta seria z tego powodu opóźniła się o kilka minut.

- Wyciąg się zepsuł. Zaczęto nas wozić busami na górę. To miejsce, w którym kładzie się narty, całkowicie odpadło. Na całe szczęście, udało nam się skończyć. Trochę niefajna sytuacja, bo przysporzyło to stresu zawodnikom - skomentował Juroszek przed kamerą Eurosportu.

Przypomnijmy, że w niedzielnych zawodach triumfował Gregor Deschwanden, drugi był Vladimir Zografski, a trzeci Daniel Tschofenig. Za tydzień (7-8 października), w Klingenthal, odbędą się ostatnie konkursy Letniego Grand Prix 2023.

Czytaj także: Kubacki 13. po I serii. Wielka klasa, jak skończył konkurs

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta

Komentarze (0)