Kubacki szczery przed kamerą. To dlatego nie wygrał

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Dawid Kubacki
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Dawid Kubacki
zdjęcie autora artykułu

Dawid Kubacki był o krok od zwycięstwa w finałowym konkursie indywidualnym Letniego Grand Prix w Klingenthal. Czego zabrakło? Odpowiedział przed kamerą Eurosportu.

[tag=3208]

Dawid Kubacki[/tag] od początku weekendu w Klingenthal był najlepszym polskim skoczkiem, ale nic nie wskazywało na to, że w sobotę będzie w stanie bić się o triumf w ostatnich zawodach Letniego Grand Prix 2023.

Tymczasem doświadczony zawodnik w pierwszej serii pofrunął 138,5 metra i na półmetku to on był na prowadzeniu. W czołówce było jednak ciasno - różnica pomiędzy nim a trzecim Danielem Tschofenigiem wynosiła 1,1 punktu.

Ostatecznie triumfatorem zawodów został Manuel Fettner. Ten w drugiej próbie uzyskał 138,5 metra - o dwa więcej od Kubackiego. Polak zakończył sezon letni na drugiej lokacie. Czego zabrakło do wygranej?

- Strasznie spóźniłem ten drugi skok. Nie wyszedłem tak czysto. Mimo tego energia była, ale do tej zielonej kreski trochę brakło - podsumował przed kamerą z Eurosportu.

Mimo tego Kubacki i tak był zadowolony ze swoich skoków w Niemczech, bo nic nie wskazywało, że będzie tak dobrze.

- Mam chyba taki swój urok, że kiedy przychodzą zawody, to łatwiej mi te klocki poskładać do kupy. Na treningach nie zawsze to wychodzi. Przychodzi adrenalina, atmosfera na skoczni i pojawia się dodatkowa energia - zauważył.

W niedzielę odbędzie się jeszcze konkurs drużyn mieszanych, ale Kubacki nie weźmie w nim udziału (WIĘCEJ).

Czytaj także: Brawo! Ważne podium Macieja Kota

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polka zrobiła furorę w Monachium. Co za pokaz!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)