Jeśli sobotni konkurs w Klinghental rozbudził nadzieje kibiców polskich skoków narciarskich, tak niedzielny przyniósł ogromne rozczarowanie. Ponownie żaden z Biało-Czerwonych nie zdołał zakończyć rywalizacji w czołowej dwudziestce. Do drugiej serii awansowali tylko Piotr Żyła i Dawid Kubacki.
Po zakończeniu niedzielnych zmagań nowotarżanin ponownie nie krył frustracji w rozmowie z mediami (więcej -> TUTAJ).
- W kadrze panuje gęsta atmosfera. Słowa Dawida o tym świadczą. Z drugiej strony trudno się dziwić. Nasza reprezentacja składa się z utytułowanych, renomowanych zawodników, którzy zaczęli sezon bardzo źle. Wierzę natomiast, że sytuacja ulegnie poprawie już wkrótce. Powiedzmy sobie szczerze, gorzej być nie może - mówi pierwszy trener Kubackiego, Józef Jarząbek, w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy
- Nie możemy zakłamywać rzeczywistości i ignorować kryzysu. Trudno mi zaś znaleźć teraz złoty środek. Uważam, że to, co się teraz dzieje, nie jest pokłosiem zbyt intensywnych treningów przedsezonowych. Minęło zbyt wiele konkursów. Myślę, że problem tkwi w technice. Ta zmienia się na przełomie lat. Skoczkowie próbują nieco innych rzeczy. Coś musiało zawieść. Jeden mały błąd w tej dyscyplinie może odbierać nawet kilka, do kilkunastu metrów. Trzeba sobie z tego zdawać sprawę - podkreśla nasz rozmówca.
Już w piątek skoczkowie zaczną rywalizację w Engelbergu. Jarząbek nie wątpi, że nadchodzi prawdziwy sprawdzian. - Po pierwsze to specyficzny obiekt, po drugie od lat mówi się o tym, że gdy zawodnicy od początku Pucharu Świata aż do występów w Szwajcarii nie zaczną odzyskiwać formy, problem robi się poważny. Skakanie w Alpach wiele nam powie - przyznaje były trener.
- Wydaje mi się jednak, że Polacy powinni zaprezentować się lepiej. Po Klinghental wrócili do kraju, do Zakopanego. Będą mieli kilka dni na poprawę mankamentów, co powinno zdać egzamin. Nie spodziewam się za to rewolucji, bo tak ta dyscyplina nie działa - dodaje.
Internet obiega coraz więcej krytycznych komentarzy dotyczących metod trenera Thomasa Thurnbichlera. To jednak nie czas, by podjąć zdecydowane kroki.
- Jakakolwiek nerwowość może mieć opłakane skutki. Ta kadra jeszcze coś zwojuje. W tej chwili nie możemy zwalniać trenera. Mam mieszane uczucia, ale nie powiem, że straciłem wiarę w efekty pracy austriackiego szkoleniowca. Trzeba myśleć racjonalnie. Mamy świetnych skoczków, którzy powinni wyjść z opresji obronną ręką - podsumowuje Józef Jarząbek.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Mamy głos ze związku ws. decyzji Thomasa Thurnbichlera. "Z tym należy się wstrzymać"
- Zwrócił uwagę na nietypowe zachowanie Piotra Żyły. "Jasny sygnał"