W piątek rozpoczął się kolejny weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich. W akcji zobaczyliśmy zarówno skoczków, jak i skoczkinie.
Tyle tylko, że zawodniczki rywalizowały już w konkursie PŚ. W Engelbergu najlepsza okazała się Francuzka Josephine Pagnier, a podium uzupełniły Kanadyjka Alexandria Loutitt i Słowenka Ema Klinec. Fatalnie spisała się jedyna Polka, a mianowicie Anna Twardosz, która zajęła ostatnie miejsce.
Na wyższej lokacie konkurs zakończyła nawet Anna Odine Stroem, która zaliczyła upadek. Jednak doszło do niego już w drugiej serii, w której to nie oglądaliśmy w akcji wyżej wspomnianej skoczkini z naszego kraju.
ZOBACZ WIDEO: "Coraz trudniej". Pokazała, jak trenuje w ciąży
Norweżka wylądowała na 122 metrze, jednak wówczas najechała nartą na nartę. To spowodowało, że straciła równowagę, upadła na zeskok i leżała na nim nieruchomo.
Do zawodniczki od razu ruszyli lekarze. Ostatecznie Stroem opuściła skocznię na noszach, a następnie służby medyczne przetransportowały ją do najbliższego szpitala. 25-latka za pośrednictwem Instagrama przekazała już najnowsze wieści nt. stanu zdrowia.
"Żyje, ale to wszystko" - napisała Norweżka, zamieszczając przy tym zdjęcie swojej nogi, a także kuli, o której się porusza.
Pewne jest zatem, że nie zobaczymy jej w akcji podczas drugiego konkursu w Engelbergu. Ten rozpocznie się już w sobotę, 16 grudnia o godzinie 12:30.
Przeczytaj także:
Ależ torpeda Żyły. Leciał, leciał i końca nie było widać. Jest nagranie
Co zrobił Żyła? Na taki lot długo czekaliśmy!